Pragnę malować Boga wpatrującego się w drugi brzeg rzeki, w rzeczywistość nieznaną nikomu z żyjących – Boga z bliznami na twarzy – wyznaje autor.
Na pierwszy rzut oka jego dzieła przypominają ikony, jednak po wpatrzeniu się można znaleźć zatopione w obrazie elementy układów scalonych, komputera. Niektóre przez refleksy światła, namalowane jakby na właściwych postaciach, dają wrażenie trójwymiarowego układu, inne rzeczywiście są nie płaskie, a przestrzenne. To wystawa Łukasza Kolmana pt. „Blizny światła”, którą można oglądać jeszcze do 1 kwietnia w Galerii Zamostek (ul. Minorytów 4, piwnice MBP). On sam mówi, że jego główną inspiracją jest sztuka ikony, jednak nie tworzy według obowiązujących wzorców ikonograficznych.
Dostępne jest 45% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.