Ludzie. Dziś innym głosi Ewangelię, która uratowała mu życie.
Człowiek, którego życie zmieniło się dzięki Bogu
Andrzej Kerner
Kilkanaście lat temu trafił do aresztu śledczego w Raciborzu. Tam przeżył życiowy przełom. – Więzienie mnie uratowało. Gdybym tam nie trafił, to nie wiem, gdzie bym dzisiaj był, co bym robił. Chyba skończyłoby się ciężkim wyrokiem – mówi Darek z Opola. Dzisiaj jest odpowiedzialny za wspólnotę Szkoły Nowej Ewangelizacji św. Jacka w Opolu, ma kochającą żonę, córeczkę i drugie dziecko w drodze. – Nigdy nie wyobrażałem sobie, jak bardzo Bóg chce zmienić moje życie. Z pospolitego złodzieja wciągnął mnie do takiego środowiska – mówi. Zdecydował się opowiedzieć swoją historię czytelnikom „Gościa Opolskiego”.
Poszło jak po sznurku
Od czego się zaczęło? – W konflikt z prawem wszedłem w prosty sposób. Moja młodość i dzieciństwo to były częste wyskoki z kolegami. Byłem podatny na wpływ środowiska. Uwielbiałem chodzić na siłownię. Pewnego dnia znajomy zaproponował mi kradzież radia. Czułem się odważny, więc... czemu nie? Myślę, że Bóg mi wybaczy, ale ukradliśmy je z auta na parkingu kościelnym, w czasie Mszy św. Od razu wieczorem były pieniądze. I potem już poszło jak po sznurku.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.