Hospicjum. – Opiekujemy się pacjentami tak, jak sami chcielibyśmy, by się nami zajmowano – podkreślają pielęgniarki i opiekunki z Centrum Opieki Paliatywnej w Starych Siołkowicach.
Personel hospicjum robi wszystko, by budować domową atmosferę. Cieszy ich, gdy rodziny pacjentów doceniają ich pracę
zdjęcia Anna Kwaśnicka
Hospicjum to nie „umieralnia”, w której słychać jęki konających. – Nieraz słyszymy od rodzin, że nie spodziewali się, że będzie to tak ciepłe miejsce. U nas nie czeka się na śmierć, u nas żyje się aż do śmierci – mówi Sylwia Marguła, pielęgniarka oddziałowa w Centrum Opieki Paliatywnej Caritas Diecezji Opolskiej, opowiadając o organizowanych przyjęciach urodzinowych czy dwóch ślubach. – Kolorowe zasłonki w oknach, obrazy na ścianach, to wszystko wprowadza domową atmosferę – mówi Justyna Kozubek, psycholog. – Kiedy byłam tu pierwszy raz, sama zastanawiałam się, czy to na pewno jest hospicjum – dodaje.
Zawsze lepszy jest dom
– Pracując w środowisku domowym w ramach sieci Stacji Opieki Caritas, dostrzegaliśmy, że pewna grupa pacjentów wymaga opieki stacjonarnej. Były to zarówno osoby żyjące samotnie, jak i w rodzinach nieradzących sobie z pielęgnacją chorego – wyjaśnia ks. Arnold Drechsler, dyrektor Caritas Diecezji Opolskiej. Hospicjum udało się stworzyć w Starych Siołkowicach, w poszpitalnym budynku przekazanym przez Zgromadzenie Sióstr Pielęgniarek wg III Reguły św. Franciszka. Caritas wyremontowała zrujnowany szpital za 4,5 mln zł.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.