"Gość" świętował pod ziemią

Klaudia Cwołek

publikacja 21.09.2013 00:10

Parada atrakcji – powiedział jeden z redaktorów, gdy wyjeżdżaliśmy z kopalni na powierzchnię.

"Gość" świętował pod ziemią Przed zjazdem do kopalni Roman Koszowski /GN

Ponadstuosobowy zespół naszego tygodnika zwiedzał Zabytkową Kopalnię „Guido” w Zabrzu. Był to jeden z punktów trzydniowych obchodów jubileuszu 90-lecia "Gościa". Zanim zasiedliśmy do uroczystej kolacji na 320 poziomie pod ziemią,  z kaskami na głowie poznawaliśmy dzieje kopalni i los górnika. – To tak na wypadek, gdybyśmy myśleli, że praca w redakcji jest ciężka – komentarz w tym stylu ktoś rzucił na trasie zwiedzania.

– Kopalnia "Guido" bardzo dobrze pokazuje specyfikę Śląska, a ponieważ w redakcji "Gościa" pracują osoby z całej Polski, więc to jest doskonała okazja, żeby w taki bardzo przyjemny sposób pokazać nasz region. Tutaj można nie tylko zobaczyć, jak wygląda kopalnia, oczywiście w wersji muzealnej, ale można też dobrze zjeść – żartuje ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny GN.

"Gość" świętował pod ziemią   W sali na poziomie 320 przemawia ks. Marek Gancarczyk, redaktor naczelny "Gościa" Roman Koszowski /GN Pracowników "Gościa" pod ziemią odwiedziła prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik. – Bardzo się cieszę, że redaktorzy z całej Polski przyjeżdżają w to zacne miejsce, gdzie na Śląsku tętniła ciężka praca górników, a dziś możemy się spotykać, dotykać tej historii, ale możemy też ten etos śląskiej pracy pokazywać i przekazywać dalej – powiedziała Małgorzata Mańka-Szulik po spotkaniu. Przyznała, że bardzo lubi czytać "Gościa Niedzielnego", bo według niej informacje w nim przekazywane są rzetelne i to sobie bardzo ceni. Zapytana o słowa krytyki, powiedziała, że tak jest do "Gościa" przyzwyczajona, że nie śmiałaby go skrytykować. – Po prostu czekam na mojego "Gościa", który jest gościem w moim domu przez cały tydzień, bo czytam go w wolnych chwilach – mówi. Ponieważ Zabrze jest miastem, którego część należy do diecezji gliwickiej, a część do archidiecezji katowickiej trafiają jej do ręki różne mutacje. – Jak jestem po katowickiej stronie diecezji, to pierwszy wpada mi do rąk katowicki "Gość". A jak obowiązki ściągają mnie na gliwicką stronę, oczywiście wtedy gliwicki "Gość" jest pierwszy w moim domu.

"Gość" świętował pod ziemią   Jubileuszowy tort Klaudia Cwołek /GN Zjazd na poziom minus 320 prawie całego zespołu bardzo dobrze sprzedającego się tygodnika opinii to oczywiście ewenement, a może i ryzyko. Nie obeszło się więc bez żartów, co to może oznaczać.  – Poziom jest dosyć niski, ale i tak jest wyższy niż poziom Bałtyku. Jest bezpiecznie, woda nas tutaj nie zaleje – uspokajał redaktor naczelny.