Co widzieli Niemcy?

ak

publikacja 09.09.2014 18:12

Wojenna Warszawa widziana obiektywem hitlerowskiej Kompanii Propagandowej. Wystawa w Opolu.

Co widzieli Niemcy? Niemiecki żołnierz-fotoreporter, wyposażony w aparat leica. Fragment wystawy Andrzej Kerner /Foto Gość

Do końca miesiąca w galerii Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Opolu można oglądać wystawę „W obiektywie wroga. Niemieccy fotoreporterzy w okupowanej Warszawie 1939-1945”.

- Na front II wojny światowej ruszyło 15 tys. niemieckich żołnierzy Wehrmachtu, wyposażonych w aparaty fotograficzne i kamery. To cała dywizja wojska, która zrobiła prawie 3 miliony zdjęć. Do dzisiaj zachowało się ok. 1,7 mln. Te liczby uświadamiają nam, jak ważna była propaganda w III Rzeszy - mówił podczas wernisażu wystawy 9 września dr Piotr Stanek, kierownik Działu Naukowo-Badawczego CMJW.

Kompanię Propagandową tworzyli dziennikarze prasowi, radiowi, telewizyjni i fotoreporterzy. - Efekty ich pracy podlegały ścisłej cenzurze przez Ministerstwo Propagandy, kierowane przez Josepha Goebbelsa. Dopiero odpowiednio wyselekcjonowane i wyretuszowane zdjęcia trafiały do agencji prasowych i wydawnictw - tłumaczył mechanizm machiny propagandowej dr Stanek. Zdjęcia przeznaczone do publikacji podklejano białą kartką, pozostałe - żółtymi. Fotografie z okupowanych krajów i frontu musiały kierować się wytycznymi Ministerstwa Propagandy i wspierać linię propagandową III Rzeszy. Z zasady nie wolno było np. publikować zdjęć martwych żołnierzy niemieckich i zniszczonego sprzętu armii hitlerowskiej.

 - Mam wrażenie, że nie wszystkie tu pokazane zdjęcia mogły być publikowane - przypuszczał Sławoj Dubiel, artysta fotograf, który analizował treść wystawy okiem fotoreportera. O tym, jak wielką rolę przywiązywano do propagandy, świadczy fakt, że pancernik "Schleswig-Holstein" (było na nim 4 fotoreporterów!) początkowo ustawiono w pobliżu Westerplatte w ten sposób, aby kadry zdjęciowe były jak najefektowniejsze, a nie ze względów bojowych. - Właśnie dlatego początkowo działa z okrętu przestrzeliwały cel, pociski przelatywały ponad Westerplatte. Dopiero potem zmieniono pozycję pancernika - opowiadał S. Dubiel. - Jeśli chodzi o sposób działania fotoreporterów wojennych, nic się do dzisiaj nie zmieniło. Każdy system polityczny kieruje się tymi samymi zasadami propagandowymi - mówił opolski fotograf.

Autorami wystawy są Danuta Jackiewicz i prof. Eugeniusz C. Król z warszawskiego „Domu Spotkań z Historią”, którzy - tworząc wystawę - przeszukiwali zasoby Archiwum Fotograficznego Pruskiego Dziedzictwa Kulturowego w Berlinie oraz Archiwum Federalnego w Koblencji.