Smaki polskie i opolskie

ana

publikacja 21.10.2014 22:40

– Ta książka zrodziła się z tęsknoty za tradycyjną, domową kuchnią – mówił ks. Andrzej Hanich na spotkaniu z czytelnikami.

Smaki polskie i opolskie Ks. Andrzej Hanich wpisuje dedykacje Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Gościem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Opolu we wtorkowy wieczór był ks. prof. Andrzej Hanich, proboszcz parafii św. Jerzego w Prószkowie, który przygotował już drugą księgę pełną sprawdzonych przepisów kulinarnych. „Smaki polskie i opolskie. Skarby dziedzictwa kulinarnego” to ciąg dalszy książki kucharskiej „Opolszczyzna w wielu smakach”.

Podczas spotkania autorskiego ks. Andrzej Hanich opowiadał m.in. o tym, co skłoniło go do proszenia ludzi z całej Polski, a nawet spoza jej granic, o przesyłanie sprawdzonych, domowych receptur. – W snach wariata nie spodziewałem się, że będę kojarzony z przepisami – uśmiechał się już na samym początku autor blisko 3-kilogramowej książki kucharskiej, w której znalazło się 2500 przepisów.

– Zaczęło się od przepisu na pasztet, który bardzo mi smakował. Poprosiłem o przepis, a to okazało się sprawą niełatwą. Bo niełatwo opisać sposób przygotowania tak, żeby nawet laik potrafił go przyrządzić – tłumaczył ks. Hanich, który jak sam przyznaje, gotowaniem się nie zajmuje.

Pasztet był pierwszy, potem pojawiły się kolejne przepisy, aż tak ich zbieranie wciągnęło autora, że zaczął odwiedzać klasztory i Koła Gospodyń Wiejskich w poszukiwaniu receptur na dobre polskie potrawy. Przepisów otrzymał mnóstwo i przy pomocy znawców i praktyków kuchni kulinarnej wyselekcjonował te, które trafiły do książki.

– Pamiętajmy, że od przepisów człowiek najedzony nie będzie, warto próbować przyrządzać zaproponowane potrawy. Już od wielu osób słyszałem, że przepisy są tak dokładne, że ktokolwiek się za nie bierze, danie mu wychodzi – zachęcał ks. Andrzej Hanich.

Autor podkreślał, że dochód ze sprzedaży książki jest przeznaczany na remont zabytkowego kościoła św. Jerzego w Prószkowie. – Dostać zabytek pod pieczę to ciężar, bo jest to studnia bez dna. Ledwo wyremontowaliśmy dach, to zaczął kruszyć się mur oporowy, który utrzymuje skarpę, na której postawiony jest nasz kościół – tłumaczył proboszcz prószkowskiej parafii.