Święci przeszli ulicami Głuchołaz

Anna Kwaśnicka

publikacja 01.11.2014 08:20

W niezwykle pomysłowe stroje przebrane były nie tylko dzieci, ale również ich rodzice.

Święci przeszli ulicami Głuchołaz Św. Maksymilian Kolbe, św. Jadwiga Śląska, Święta Maryja - Matka Boża, św. Jerzy, św. Florian i wielu innych Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Marsz Wszystkich Świętych po raz pierwszy przeszedł ulicami Głuchołaz w wieczór poprzedzający uroczystość wszystkich świętych. Wystartował sprzed kościoła Gimnazjalnego, by przez plac Basztowy i Rynek radośnie wejść w progi kościoła parafialnego.

– To bardzo dobry pomysł. Gdy usłyszałam zaproszenie w kościele, ani chwili się nie zastanawiałam – mówi Aleksandra Matyszczak, mama 6-letniego Tymoteusza. Chłopiec od dawna marzy, by zostać strażakiem, więc tego wieczoru za patrona wybrał św. Floriana. – Nie wiedziałam, jak dobrać atrybuty, by było wiadomo, że to św. Florian, więc zdecydowaliśmy się na współczesny strój strażacki i obraz św. Floriana, który Tymek będzie niósł w ręce – opowiada pani Aleksandra. A Tymek z dumą się uśmiecha, bo taki strój to jego marzenie.

Za św. Jadwigę Śląską przebrała się Hania Dynysiuk. – Moje drugie imię to Jadwiga – wyjaśnia szybko dziewczynka. – W jednej ręce mam buty, bo św. Jadwidze spowiednik nakazał noszenie butów, gdy chodziła do biednych. I ona te buty nosiła, ale w rękach – opowiada Hania. W drugiej dłoni dziewczynka trzyma kapliczkę, która ma przypominać inny atrybut św. Jadwigi – makietę kościoła. Nad strojem dla dziewczynki czuwała jej mama Joanna.

Na ciekawy pomysł wpadły siostry Agnieszka i Aneta Rudnickie. – Na marsz idziemy razem, dlatego nasze stroje też są ze sobą związane – wyjaśnia Agnieszka, która jest smokiem. U jej boku kroczy młodsza siostra w pełnej zbroi – to św. Jerzy, który smoka pokonał. – Nasze kostiumy powstawały całą noc – uśmiechają się siostry. Warto było tyle czasu poświęcić, bo efekt jest niesamowity. – Dzisiejszy marsz jest ciekawą alternatywą wobec Halloween. Chciałabym, żeby ten pomysł był kontynuowany – dopowiada Agnieszka.

„Holy Wins”, czyli „Święty zwycięża” – tak reklamowany był głuchołaski Marsz Wszystkich Świętych. Na zaproszenie księży odpowiedziało wiele rodzin, a poprzebierane były nie tylko dzieci. Również niektórzy dorośli. I oczywiście księża wikarzy też. – Dziś jestem św. Józefem Sebastianem Pelczarem, biskupem przemyskim, który ogromnie umiłował Eucharystię – wyjaśnia ks. Artur Juzwa.

Skąd pomysł, by i w Głuchołazach zorganizować Marsz Wszystkich Świętych? – Świętość jest wartością, która jest niepodważalna. W 18. rozdziale Księgi Kapłańskiej czytamy „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz”. Więc niech świat zobaczy, że nas stać na to, by być świętymi – mówi ks. Artur Juzwa

Na przedzie barwnej procesji niesione były relikwie świętych: św. Piusa, św. Joanny Beretty Molli, św. s. Faustyny Kowalskiej, św. Wawrzyńca, św. ojca Pio, a także św. Jana Pawła II. – To dzięki uprzejmości o. Nikodema Kilara, który otrzymał te relikwie dla swoich współbraci paulinów, a nam je wypożyczył – podkreśla ks. proboszcz Edward Cichoń. – To dla naszej parafii ogromna radość – dopowiada,

W kościele parafialnym, podczas krótkiego nabożeństwa, zostali zaprezentowani święci obecni w znaku relikwii. Były śpiewy uwielbienia, było wspólne pamiątkowe zdjęcie, były także prezenty dla tych dzieci, które się przebrały. Najmłodsi otrzymali „Małe Goście Niedzielne” i słodkie batoniki.