Komentarze prosto z boiska

ana

publikacja 31.01.2015 09:01

Jak grę w III Turnieju Futsalu Księży oceniają sami zawodnicy?

Komentarze prosto z boiska Z najważniejszym pucharem ze Strzelec Opolskich wyjechała drużyna księży archidiecezji częstochowskiej Anna Kwaśnicka /Foto Gość

W rozgrywkach zwyciężyli księża archidiecezji częstochowskiej, którzy w Strzelcach Opolskich walczyli po raz trzeci. W ubiegłym roku w finale ulegli reprezentacji diecezji gliwickiej.

– Trenujemy przez cały rok, oprócz wakacji. Co tydzień w niedzielny wieczór spotykamy się wspólnie w gronie księży archidiecezji częstochowskiej – mówi ks. Łukasz Dybowski, kapitan teamu księży częstochowskich, a także najlepszy zawodnik tegorocznego turnieju.

– W finale było ciężko. Szafarze postawili nam bardzo wysokie warunki gry. Cieszę się, że wygraliśmy, ale wynik był na styku. To jest w tym sporcie niesamowite, że w ostatniej chwili można bramkę strzelić i przechylić szalę na swoją korzyść – podkreśla ks. Dybowski, chwaląc również organizację turnieju: – Atmosfera jest tutaj wspaniała. Od ks. Jerzego Kostorza to wszyscy mogą się uczyć, jak organizować turnieje. Po ogromnym zainteresowaniu kibiców widać, że i dla nich to niesamowita impreza.

Również drużyna gliwicka, która wygrała strzelecki turniej przed rokiem i przed dwoma laty, przygotowywała się przez cały rok. – Gramy przez cały rok, tylko każdy z nas osobno – uśmiecha się ks. Krystian Gałąska, kapitan gliwickiego teamu, w którym zagrali duszpasterze m.in. z Bytomia, Gliwic, Rud. – Dzisiaj gra nam się bardzo fajnie. Poziom gry księży jest bardzo wyrównany, tylko widać po technice, że szafarze to zawodnicy, którzy grają regularnie w futsalu – przyznaje ks. Gałąska.

Drużyna księży diecezji gliwickiej w ciągu roku gra mecze charytatywne, ostatnio na boisku zmierzyli się z samorządowcami, a także z policjantami. Z pojedynków wychodzili zwycięsko.

Czwarte miejsce w turnieju wywalczyli opolscy duszpasterze, których kapitanem jest ks. Roman Dyjur. W półfinale ulegli szafarzom. – W takim składzie gramy kilka razy w roku na festynach i właśnie na strzeleckim turnieju – opowiada ks. Jerzy Krawiec. – Chciałoby się, żeby było lepiej. Ale też w żadnym z tych meczy nie przegraliśmy sromotnie. Graliśmy, przegraliśmy, ale nie było tak, że przeciwnik mocno od nas odskoczył – podsumowuje ks. Krawiec.

W bramce diecezji opolskiej stał o. Urban Bąk, franciszkanin z Nysy, który debiutował w opolskiej drużynie przed rokiem. – Gram w nyskiej lidze amatorskiej, więc – o ile obowiązki duszpasterskie na to pozwolą – staram się raz czy dwa razy w tygodniu pograć. Więc treningu trochę jest, ale brzuszek coraz większy i jakoś go te piłki mijają – uśmiecha się o. Urban i z przymrużeniem oka mówi: – Daliśmy fory naszym przeciwnikom, bo chcemy być gościnni, by i oni pograli. Choćby szafarze, którzy tu debiutują, a my mamy dobre serca, więc bierzemy przegraną na siebie. Niech chłopaki walczą. Dla nas liczy się zabawa i przede wszystkim to, że jako gospodarze musimy być gościnni.

Najlepszym strzelcem turnieju został Adam Szłapa, nadzwyczajny szafarz Komunii św. z parafii Świętej Rodziny w Zawadzkiem. – Nasz drużyna powstała specjalnie na ten turniej. Dzisiaj spotkaliśmy się po raz pierwszy i dotarliśmy do finału – podsumowuje Adam Szłapa. – Pierwszy nasz mecz był zapoznawczy. Wybadaliśmy, jak kto jak gra. Potem poukładaliśmy to i jakoś wychodzi – uśmiecha się najlepszy strzelec i dodaje: – Kluczem do zwycięstwa jest gra zespołowa, podania. Ja tylko wykończyłem sytuacje, które stworzyli moi koledzy, i strzeliłem gole.

Więc o turnieju - TUTAJ.