Dożynki w Brynicy

kgj

publikacja 15.09.2015 15:46

Tam było widać, jak rolnik szuka żony i gdzie jest złoto z zaginionego pociągu.

Dożynki w Brynicy   Na dożynkach wioski zaprezentowały piękne korony żniwne Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

To były już 15 dożynki powiatu opolskiego.

W obchodach wziął udział opolski ordynariusz, Andrzej Czaja oraz wielu okolicznych księży. Wśród delegacji byli przedstawiciele partnerskich miast z Niemiec i Ukrainy.

Starostami dożynek zostali Bożena Wiesner i Gerard Bort z Brynicy.

- Mamy 15 ha pola, trochę trzody i bydła. Gospodarstwo przekazali nam rodzice, teraz pomagają nam przy nim też dzieci – mówi Bożena Wiesner z Brynicy. Gerard Bort gospodaruje na ponad 70 ha, ma też trzodę chlewną, konie. Od dziecka mieszka w Brynicy, jest ojcem trzech synów.

Podsumowując tegoroczne zbiory mówią zgodnie: - Jeżeli chodzi o oziminy, to nie można narzekać, przynajmniej na dobrych ziemiach. Natomiast przy zbożach jarych susza dała się we znaki także tu u nas, w Brynicy. Najgorzej jest z kukurydzą, nie dość, ze ucierpiała przez suszę, to jeszcze teraz zwierzyna leśna ją mocno podgryza. Ale ogólnie, choć mogło oczywiście być lepiej nie jest źle. Mamy Bogu za co dziękować.

Dożynki w Brynicy   Do tego, aby korowód był barwny nie brakło pomysłów... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Po uroczystej Mszy św. dziękczynnej wyruszył barwny korowód z pięknymi koronami, nie brakło też humorystycznych akcentów.

W prezentowanych na przyczepach scenkach jak przez pryzmat było widać, jak to rolnik szuka żony, co się stało z odnalezionym niedawno, pełnym złota pociągiem i czy warto pić mleko. I jak się rolnikom żyje, gdzie spędzają wakacje i jak się odnajdują wśród przepisów z Brukseli.

Nie brakło przedstawicieli nadleśnictwa i strażaków ochotników. Zaś wśród licznych ozdób i dekoracji, które mieszkańcy ustawiali przed domem obok dorodnych krówek, świnek i kotów ze słomy, królowały tym razem pawie i … minionki.

Po tradycyjnym przekazaniu bochnów chleba była już tylko dobra zabawa do późnej nocy.