Ku muzycznej ekumenii

Karina Grytz-Jurkowska

|

Gość Opolski 47/2015

publikacja 19.11.2015 00:00

Wywiad. O muzyce, archiwalnych skarbach na Jasnej Górze i Śląsku oraz naszych dawnych, wybitnych muzykach z prof. Remigiuszem Pośpiechem

Prof. Remigiusz Pośpiech   Muzykolog, absolwent Instytutu Muzykologii Kościelnej KUL, kierownik Zakładu Muzyki Kościelnej i Wychowania Muzycznego Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego (od 1994), w latach 2002–2008 prodziekan tegoż wydziału; od 2005 r. adiunkt, a od 2009 r.  profesor nadzwyczajny w Instytucie Muzykologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Współzałożyciel Stowarzyszenia Polskich Muzyków Kościelnych. W latach 2002–2011 konsultor ds. muzyki kościelnej w Komisji Kultu Bożego i Dyscypliny S... Prof. Remigiusz Pośpiech Muzykolog, absolwent Instytutu Muzykologii Kościelnej KUL, kierownik Zakładu Muzyki Kościelnej i Wychowania Muzycznego Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego (od 1994), w latach 2002–2008 prodziekan tegoż wydziału; od 2005 r. adiunkt, a od 2009 r. profesor nadzwyczajny w Instytucie Muzykologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Współzałożyciel Stowarzyszenia Polskich Muzyków Kościelnych. W latach 2002–2011 konsultor ds. muzyki kościelnej w Komisji Kultu Bożego i Dyscypliny S...
Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

Karina Grytz-Jurkowska: Okazją do rozmowy jest nadchodzące wspomnienie św. Cecylii, patronki muzyków kościelnych, ale Pana aktywność związana z muzyką kieruje się raczej ku Jasnej Górze...

Remigiusz Pośpiech: Rzeczywiście, moje jasnogórskie badania sięgają roku 1979, kiedy to na II roku studiów muzykologicznych, razem z Hubertem Prochotą z Opola, obecnie nauczycielem i dyrygentem, pojechaliśmy tam szukać tematu do pracy magisterskiej. Mój promotor, ks. prof. Karol Mrowiec z KUL, dał nam do wyboru Sandomierz lub Jasną Górę. Zdecydowaliśmy się na to drugie i na nazwiska kompozytorów, które wówczas nam nic nie mówiły. Ja wybrałem twórczość mszalną Marcina Józefa Żebrowskiego, kompozytora Kapeli Jasnogórskiej, który towarzyszy mi zresztą do dziś. Pod okiem o. Honorata Marcinkiewicza robiliśmy w archiwum zdjęcia udostępnionych materiałów, bo wtedy nie było ksero. Przygoda z muzyką jasnogórską przeciągnęła się do doktoratu, który poświęciłem twórczości bożonarodzeniowej – zachowało się tam ponad 80 rękopisów o tej tematyce. Wróciłem tam po przerwie, bo w międzyczasie zająłem się muzyką śląską.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.