Wpław dla papieża

Bogdan Gancarz

publikacja 02.04.2016 20:45

Dwóch ratowników WOPR z Kędzierzyna-Koźla nietypowo uczciło 11. rocznicę śmierci Jana Pawła II. Przez trzy dni płynęli wpław z okolic Wadowic do Krakowa.

Wpław dla papieża - Nasz wysiłek ofiarowaliśmy w trakcie tej nietypowej pielgrzymki pamięci naszego świętego papieża - powiedzieli po wyjściu z nurtów Wisły Janusz Tyka i Walter Porada

Janusz Tyka i Walter Porada, którzy są członkami klubu Morsy Dąbrowa, wychynęli z nurtów Wisły pod Wawelem w sobotę 2 kwietnia o godz. 17.

- To była pierwsza na świecie pielgrzymka wpław. Wypłynęliśmy we czwartek 31 marca z podwadowickich Witanowic. Zamierzaliśmy wyruszyć z Wadowic, jednak poziom wody w Skawie był zbyt niski. Najpierw płynęliśmy kilkanaście kilometrów Skawą, potem zaś 60 km Wisłą - powiedział Janusz Tyka.

Wysiłek kędzierzyńskich morsów był ekstremalny. Opinające ich ciała kombinezony wykonane ze specjalnego tworzywa ułatwiały poruszanie się w wodzie, jednak nie w pełni chroniły przed zimnem.

- Codziennie płynęliśmy po kilka godzin, ubezpieczani przez towarzyszącego nam w kajaku naszego przyjaciela z WOPR Waldemara Kijewskiego. W sumie spędziliśmy w wodzie 24 godziny. Nie żałujemy jednak wysiłku i bólu mięśni rąk i nóg, bo to wszystko dla uczczenia pamięci naszego świętego papieża  - wyliczał Walter Porada.