Las oddaje niezłomnych

Karina Grytz-Jurkowska

|

Gość Opolski 15/2016

publikacja 07.04.2016 00:00

Historia. – Naszym obowiązkiem jest zabrać swoich zmarłych – mówią prof. Krzysztof Szwagrzyk i rodziny żołnierzy.

Badacze natrafili wreszcie na szczątki niezłomnych Badacze natrafili wreszcie na szczątki niezłomnych
zdjęcia Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

Cieszę się, że wreszcie ich odnaleziono, że wreszcie będą godnie pochowani i że ta sprawa się domknie. Czuję ulgę, bo jak jeździłam na spotkania dotyczące żołnierzy wyklętych, to było dla mnie zawsze bolesne. Dobrze, że prawda wychodzi na jaw, bo przez lata byli traktowani jak złoczyńcy. O mnie też mówiono „córka bandyty” – przyznaje Aleksandra Moroń, córka st. sierż. Tadeusza Przewoźnika, ps. Kuba, dowódcy plutonu ochrony sztabu Henryka Flamego „Bartka”, bratanica zastępcy kpt. H. Flamego, Jana Przewoźnika, ps. „Ryś”. Przyjechała do Starego Grodkowa specjalnie po to, by złożyć hołd pomordowanym, w tym swojemu wujkowi.

Długie poszukiwania

– Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w 1990 r., przez 26 lat szczątki tych wymordowanych członków oddziału „Bartka” Henryka Flamego, uśmierconych na terenie Opolszczyzny we wrześniu 1946 r., nie zostały odnalezione – mówi prof. Krzysztof Szwagrzyk, pełnomocnik prezesa IPN ds. poszukiwań nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.