Czy opanowało nas „pogaństwo obojętności”?

AK

publikacja 09.12.2016 16:16

Bp Andrzej Czaja: - Głos papieża w niektórych środowiskach jest wręcz niemile widziany. Konferencja nt. „Swój i obcy” w Kamieniu Śląskim.

Czy opanowało nas „pogaństwo obojętności”? Przemawia prof. Wojciech Świątkiewicz Andrzej Kerner /Foto Gość

W piątek 9 grudnia w Kamieniu Śląskim zakończyła się międzynarodowa konferencja nt. „Swój i obcy w kontekście współczesnego kryzysu migracyjnego. Doświadczenia i zadania Kościołów i społeczeństwa”.

Duchowni kilku wyznań, naukowcy z Polski, Niemiec, Ukrainy i Białorusi przez trzy dni przedstawiali sytuację społeczną związaną z kryzysem uchodźczym w ich krajach, prezentowali stanowisko Kościołów, stawiali diagnozy i postulaty dotyczące problematyki „Swój i obcy”.

- Wiemy doskonale, że  wszyscy jako chrześcijanie jesteśmy wezwani, by być „miłosierni jak Ojciec”, co przypomniał nam papież Franciszek. A jednak mocne i jednoznaczne wołanie papieża było w wielu momentach jak wołanie proroka na pustyni. Ten głos papieża w niektórych środowiskach jest wręcz niemile widziany. Wyraźne wołanie papieża nie umie się przebić do umysłów i serc wielu ludzi. Także jako pasterze Kościoła w Polsce za słabo w tej sprawie do tej pory się odzywaliśmy. Jest tutaj więcej do zrobienia. Owszem, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że niektórzy przybysze mogą być niebezpieczni, w skórze owcy mogą przyjść i wilki. To są zadania służb państwowych. Naszym zadaniem jest przyjąć i wesprzeć tych, którzy cierpią i są prześladowani - mówił podczas otwarcia konferencji biskup opolski Andrzej Czaja.

- W Polsce nie mamy wielkiego doświadczenia z migrantami i uchodźcami i to trochę usprawiedliwia nas, że nie wiemy, jak się zachować. To nie oznacza, że jesteśmy absolutnie zamknięci czy ksenofobiczni - mówił bp Krzysztof Zadarko, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, nawiązując do badań opinii  wskazujących na wysoki (65 proc.) wskaźnik niechętnych do przyjmowania uchodźców. Biskup przywołał fakt, że w latach 90. XX wieku przez Polskę „przetoczyło” się 100 tys. uchodźców z Czeczenii, z których kilkanaście tysięcy pozostało w naszym kraju.

- Kościół katolicki w Polsce przyjął stanowisko jednoznaczne i bardzo właściwe - mówił delegat KEP ds. Migracji, wyliczając dokumenty opublikowane kolejno przez Radę ds. Migracji,Turystyki i Pielgrzymek KEP oraz prezydium Episkopatu, a także praktyczne działania Kościoła (zwłaszcza programy pomocowe Caritas Polska i inicjatywę KEP w sprawie tzw. korytarzy humanitarnych, która upadła z powodu deklarowanego braku możliwości jej realizacji przez MSWiA oraz MSZ) w kwestii przyjmowania i pomocy uchodźcom.

- Fatalną rolę odegrali politycy, do jednego worka wrzucając uchodźców i migrantów ekonomicznych. W mediach i przez internet docierają tylko złe, najgorsze doświadczenia z migrantami. (…) We wszystkich deklaracjach Kościoła w Polsce jest otwarcie na uchodźców. Ale ten medal ma też drugą stronę: ciągle potrzebujemy więcej informacji i może nawet pomocy ze strony Kościołów zachodnich, żeby przepracować wszystkie tragiczne informacje, jakie dochodzą nas z zachodu Europy w związku z migrantami i zachować się ewangelicznie wobec tych, którzy jeszcze prawdopodobnie będą do nas docierać - powiedział bp Zadarko.

Czy opanowało nas „pogaństwo obojętności”?   Ks. prof. Zygfryd Glaeser Andrzej Kerner /Foto Gość

 

 

 

 

  

 

  

- W oczach Bożych nikt nie jest obcy. Każdy jest swój. Wszyscy jesteśmy domownikami Boga - powiedział ks. prof. Zygfryd Glaeser z WT UO, przedstawiając problematykę „Swój i obcy” w perspektywie doktryny chrześcijańskiej. Mówca podkreślał, że zarówno pisma Starego, jak i Nowego Testamentu nie pozostawiają wątpliwości. - Przyjmowanie przybysza jest Bożym nakazem - mówił. Konkludując, ks. Z. Glaeser podkreślił, że chrześcijanin ma podwójne zobowiązanie moralne wobec migrantów: z jednej strony jako wobec ludzi, którzy są w potrzebie, a z drugiej - spotęgowane zobowiązanie wobec migrantów-chrześcijan, którzy są braćmi w Chrystusie.

Prof. Wojciech Świątkiewicz, socjolog z UŚ, zauważał natomiast, że podział na „swój” i „obcy” czy raczej „nie-swój” jest czymś społecznie naturalnym i funkcjonującym na wielu poziomach - od wspólnoty rodzinnej, przez regionalną, narodową i kościelną. Jak sobie z tym poradzić, by obcość nie stała się wrogością? Prof. Świątkiewicz dał kilka wskazówek. Po pierwsze - trzeba otworzyć się na wiedzę o „obcym”, poznać go jak najlepiej. Socjolog z UŚ podkreślał też znaczenie osobistego spotkania, tworzenie kultury dialogu i empatii. Za najważniejszą płaszczyznę przełamywania bariery „swój-obcy” uznał współpracę w dążeniu do wspólnych celów.

- Co wszystkie wyżej wspomniane pomysły i projekty niszczy? Bardzo podoba mi się wprowadzone przez papieża Franciszka pojęcie „pogaństwa obojętności”. Podziały na „swoich” i „obcych” są naturalnymi podziałami społecznymi, ale nie możemy wobec nich pozostać obojętni - puentował prof. Wojciech Świątkiewicz.

Konferencję zorganizowała międzynarodowa ekumeniczna grupa robocza “Pojednanie” oraz Instytut Ekumenizmu i Badań nad Integracją Wydziału Teologicznego UO.

Więcej na ten temat w "Gościu Opolskim" nr 51 na 18 grudnia 2016.