Tej niedzieli nie było teleranka

Karina Grytz-Jurkowska Karina Grytz-Jurkowska

publikacja 16.12.2016 16:51

To jedno ze wspomnień 13 grudnia 1981 roku - pierwszego dnia stanu wojennego.

Tej niedzieli nie było teleranka   Konferencja w Archiwum Państwowym w Opolu Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość O wydarzeniach tamtych miesięcy mówiono podczas konferencji pt. „35 rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Nowe spojrzenie na rolę archiwistów w poznaniu i nauczaniu historii”. Zorganizowało ją 16 grudnia Archiwum Państwowe w Opolu we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej. W kolejnych prelekcjach mówiono o systemach opierających się na strachu, doświadczeniach Solidarności w czasie 16 miesięcy po porozumieniach sierpniowych i w czasie stanu wojennego oraz o przygotowaniach do jego wprowadzenia.

Dr Adriana Dawid, prezentując zgromadzone w Archiwum Historii Mówionej nagrania, przedstawiła relacje świadków stanu wojennego – od lekkich, jak wspomniany w tytule brak programu dla dzieci, a zamiast niego twarz gen. W. Jaruzelskiego na telewizyjnym ekranie czy wcześniejsze ferie, przez „litanię zakazów” w ogłoszeniach rozlepianych na mieście, reglamentację towarów i ograniczenia aprowizacji, po poważniejsze, jak kontrole, ograniczenia w swobodnym poruszaniu się, godzina milicyjna czy internowania i aresztowania. Jedna z internowanych wspominała o towarzyszkach z celi, grypsach i paczkach, będących przede wszystkim dowodem pamięci i wsparcia. Kolejni prelegenci przedstawili materiały na temat stanu wojennego, z których wyłania się obraz z koksownikami i czołgami na ulicach, mówili o pomocy Kościoła dla internowanych i ich rodzin, ale też o trudnościach z odwiedzinami duszpasterskimi, działalnością mediów czy służbie wojskowej w tym czasie, a pomiędzy prelekcjami można było obejrzeć film Małgorzaty Imielskiej pt. „Sprawa Emila B.” o jednej z najmłodszych ofiar stanu wojennego - Emilu Barchańskim, 17-letnim uczniu warszawskiego liceum.

Archiwiści skoncentrowali się tym razem na aspekcie edukacyjnym, podając przykłady, jak można przekazywać pamięć o tych wydarzeniach na lekcjach historii i WOS-u - pokazując gotowe scenariusze czy poza szkołą - na wystawach czy portalach internetowych.

- Staramy się posiadane przez nas źródła pokazać uczniom, ludziom młodym, by przybliżyć im wydarzenia, których już nie mogą pamiętać. Stąd spojrzenie od tej edukacyjnej strony na temat stanu wojennego. Do niedawna dysponowaliśmy tylko dokumentami oficjalnymi, wytworzonymi przez organy administracji, sądownictwa czy instancje partyjne, więc oglądaliśmy stan wojenny z perspektywy władzy, ewentualnie przejętych przez nią od opozycji materiałów. Brakowało spojrzenia od strony Solidarności, osób biorących w tym udział, inicjujących różne działania, stąd cieszymy się z pozyskania materiałów od osób prywatnych - mówi mgr Justyna Sowińska z opolskiego oddziału Archiwum Państwowego, jedna z prelegentek.

Tej niedzieli nie było teleranka   Prelekcje uzupełniała wystawa archiwaliów pozyskanych od opolan Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Do przekazywania takich dokumentów i zdjęć zachęca dyrektor AP w Opolu, dr hab. Mirosław Lenart. - Ta konferencja dała możliwość nie tylko zaprezentowania materiałów archiwalnych, które mamy w swoich zbiorach, ale i pozyskanych od mieszkańców spuścizn. Tu widać też, jak ważne są one dla celów edukacyjnych, jak mogą być wykorzystane do scenariuszy lekcyjnych czy wystaw - mówi.

Wskazuje też, że młode pokolenie, urodzone już w wolnym państwie polskim, rozpoznaje w dość ograniczony sposób rzeczy dotyczące tamtej rzeczywistości, choćby np. w aspekcie komunikacyjnym - brak telefonów, internetu jest trudny do zrozumienia. Podkreśla rolę środków masowego przekazu w walce o idee, ale też przekaz informacji za pomocą relacji osobowych czy towarzyskich - wskazując, że to za tym wiele osób teraz tęskni - ten wspólnotowy ruch łączył naród, była jasno zarysowana strona opozycyjna.

- W samym Opolu okazuje się, że mamy więcej materiałów, niż można by się spodziewać: dokumentów, zdjęć, ulotek, gazetek. To wszystko pokazuje, że ten ruch był tu bardzo dobrze rozwinięty i jego aktywność była duża. Stąd zachęcamy ludzi, którzy mają jeszcze w swoich domach takie świadectwa walki z reżimem, pamiątki, do przekazywania ich do naszego archiwum. My te pamiątki opracowujemy i pokazujemy np. przy okazji takich konferencji - zachęca dyrektor AP.