Jedni przekazali słodycze i zabawki, inni pomogli dostarczyć je do dzieci żyjących w strefie konfliktu zbrojnego na wschodniej Ukrainie.
Dary przejechały blisko 2 tysiące kilometrów z Opolszczyzny do obwodu donieckiego.
Archiwum Huberta Kampy
W domu biednie, ale schludnie. Mieszkają tu trzy pokolenia: głuchoniema babcia, mama i mały chłopiec o imieniu Włodzia. Jest ciepło, czuć zapach palonego w piecu drewna. Włodzia, gdy widzi podarowany zestaw zabawek, reaguje z entuzjazmem. Zaskoczony wprost krzyczy: „Łaaa!”. Wspólnie otwieramy paczkę.
Dostępne jest 13% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.