Prowincjonalność jest siłą

ak

|

Gość Opolski 21/2017

publikacja 25.05.2017 00:00

Wiersze, zdjęcia, reportaże, Polacy, Czesi, raciborzanie. Bardzo ładny miks.

◄	Dyrektor RCK Joanna Maksym-Benczew składa gratulacje M. Rapnickiemu. ◄ Dyrektor RCK Joanna Maksym-Benczew składa gratulacje M. Rapnickiemu.
zdjęcia Andrzej Kerner /Foto Gość

Zacznę od wiersza. Dlaczego? O tym za chwilkę, ale teraz proszę uprzejmie o uwagę:

Na kielonek żytniej

Organista Theodor Baran Często na mszy w czasie kazania/

Wyskakiwał do sklepu kolonialnego KAROL przy kościele/

Na kielonka żytniej dla rozgrzania/ Pewnego razu w Boże Ciało/ Kiedy Gilbert Słowiczek prawił dwie godziny/

Baran u Karola ululał się/ Potem na „Ojcze nasz” w kościele/

Zaczął grać Gershwina (przeł. Jerzy Kędzierski)

To wiersz Miloša Doležala, wybitnego czeskiego poety i dziennikarza, odczytany przez autora w czasie jubileuszu „Almanachu Prowincjonalnego” w sobotę 13 maja. „Almanach Prowincjonalny”, półroczne pismo – piękne w każdym calu, literackim i wizualnym – wydawane przez Raciborskie Centrum Kultury, troskliwie pielęgnuje związki z czeskimi poetami i pisarzami, a sam Doležal już trzykrotnie gościł w Raciborzu. I to jest jedna z kilku pięknych cech „Almanachu”, który obchodził swój jubileusz – bo wydano właśnie numer 25. Kto by pomyślał, że Miloš Doležal to jakiś czeski ateista wyzłośliwiający się nad personelem kościelnym, ten jest w wielkim błędzie. To tylko – i aż! – różnica wrażliwości, mentalności, pojmowania i odczuwania literatury etc., która oddziela nas od braci z południa, a redaktorzy raciborskiego „Almanachu” hojnie tą czeską specyfiką obdarzają swoich czytelników. Drugim osiągnięciem, które robi wrażenie, jest lista publikujących w AP polskich twórców. Nazwiska z najwyższych półek literackich. I mało tego: z półek politycznie i mentalnie przeciwległych. „Jeżeli jeden salon skupia całą władzę, kultura się wyjaławia. Polskiej kulturze najbardziej potrzeba wielobiegunowości” – napisał w liście gratulacyjnym z okazji jubileuszu Krzysztof Zanussi. I o to dbają redaktorzy raciborskiego pisma, bo goszczą na jego łamach pisarze i poeci, których „spotkanie” chyba nigdzie indziej nie byłoby możliwe, jak np. Wojciech Wencel i Jarosław Mikołajewski.

Owszem, pomysłodawca, a od roku redaktor naczelny „Almanachu Prowincjonalnego” Marek Rapnicki to nie tylko twórca i animator kultury, ale także bardzo aktywny politycznie na raciborskiej scenie obywatel, i to jasno politycznie się określający – po stronie prawicowej. Tym bardziej należy chyba docenić, że na łamach pisma pojawiają się twórcy sympatyzujący czy utożsamiani z różnymi politycznymi obozami. Przez 12 lat istnienia „Alamanach” stał się także miejscem prezentowania twórczości raciborzan, czy to mieszkających tu, czy już gdzieś dalej w świecie. Osobne słowo należy się zdjęciom, które mają tu równorzędną wobec słowa rolę. Ich liczba, a przede wszystkim: jakość – urzeka. Prowincjonalność górą! – chciałoby się zakrzyknąć albo wznieść toast, pamiętając rzecz jasna o losie organisty Theodora Barana. Z toastem czy bez – raciborzanom „Almanachu Prowincjonalnego” naprawdę mogą pozazdrościć inne środowiska, również te o teoretycznie znaczniejszej pozycji na mapie.

„Almanach Prowincjonalny”, nr 25

W numerze jubileuszowym AP znajdują się wiersze m.in. Józefa Czechowicza, Leszka Długosza, Bohuslava Reyneka, Ernesta Brylla, Janusza Nowaka, Barbary Gruszki-Zych, ks. Jerzego Szymika, Marka Rapnickiego, Jarosława Mikołajewskiego i Miloša Doležala. Natomiast kilkadziesiąt zdjęć (czarno-białych), które od początku pisma znajdują właściwe w nim miejsce, tzn. jest ich dużo, to fotografie autorstwa m.in. Bolesława Stachowa, Marka Rapnickiego, Bartka Barczyka, Katarzyny Przypadło, Mariusza Grossa i Grażyny Czogały Dell’Aquilla. Do tego dochodzą reportaże i eseje. Grzegorz Wawoczny pisze o księciu raciborskim Mieszku IV Laskonogim, dzielnicowym władcy Polski. Dawid Wacławczyk o chorwackim miasteczku Hum. Beata Śliwicka o jazzie w twórczości Josefa Škvoreckiego (z bardzo intrygującym wątkiem, czego sam temat być może nie zapowiada). Jest rozmowa Miloša Doležala z Wojciechem Kilarem. Słowem: twórcy z Raciborza, z całej Polski, z Czech. Jest tam Racibórz, Polska, świat, człowiek, Bóg, piękno.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.