Anny i Hanny u św. Anny

ak

publikacja 09.09.2017 20:16

Pierwsza taka pielgrzymka do annogórskiego sanktuarium.

Anny i Hanny u św. Anny Msza św. w bazylice Andrzej Kerner /Foto Gość

- Otwarłyście dzisiaj białą księgę pielgrzymowania Ann i Hann, które rozpoczyna się w historii tego pokolenia - powitał w bazylice św. Anny o. proboszcz Ambroży Pampuch kilkaset zgromadzonych pań o imieniu Anna i Hanna, które przyjechały na pierwszą pielgrzymkę zorganizowaną specjalnie dla nich.

Wśród nich była także niemała grupa mężczyzn - mężów, braci, synów pań, które wybrały się na pierwszą pielgrzymkę Ann (9 września)

Inicjatorem tej pielgrzymki jest o. Antoni K. Dudek, któremu za tę inicjatywę podziękował gwardian annogórskiego klasztoru o. Jonasz Pyka.

- Czegoś w kalendarzu licznych pielgrzymek do św. Anny brakowało. Chcemy w ten sposób m.in. docenić rolę kobiety - powiedział o. Pyka, rozpoczynając Eucharystię sprawowaną w intencji Ann i Hann, które szczelnie wypełniły bazylikę.

Anny i Hanny u św. Anny   o. Antoni K. Dudek OFM Andrzej Kerner /Foto Gość

- Ta pielgrzymka to próba powiedzenia wam wszystkim, także w imieniu mężczyzn, wszystkim kobietom, które skrzywdziłem, obraziłem, pomniejszyłem, zgorszyłem: przepraszam was. Wszystkie kobiety. Chcemy dzisiaj także podziękować za cud jakim jest każde ludzkie życie - powiedział w bardzo osobistym kazaniu o. Antoni Dudek.

- W moim życiu zło, grzech i pokusa nie zjawiały się jako coś brzydkiego, brudnego, nieprzyjemnego. Zło zawsze było takie śliczne – wyznawał dalej franciszkanin.

- Nic nam nie może zastąpić Boga w życiu. Chciałbym razem z Wami prosić Pana Jezusa: aby ochronił każdą z Was, obronił mnie, bym nie robił żadnych błędnych kroków. Święta Anno, pomóż nam tak żyć, byśmy oglądali Boga twarzą w twarz - zakończył o. Antoni.

Po Mszy św. wszyscy udali się do Domu Pielgrzyma. Tam panie mogły przeprowadzić badania mammograficzne, była także okazja do oddania honorowo krwi.

Po obiedzie na uczestników czekał wykład prof. Jana Miodka. Ze znaną powszechnie swadą, finezją i humorem opowiadał m.in. o etymologii imienia Anna, które po hebrajsku (Hannah) znaczy łaska. Profesor tłumaczył także znaczenie imion Joachim (mąż św. Anny), Maria, Józef i Jezus.

Opowiadał jak błędnie bywa rozumiane staropolskie słowo „samotrzeć” (zdarza się stosowanie go jako synonimu „samotnie”). Św. Anna Samotrzecia oznacza główną postać z trzech - obok Maryi i Jezusa (jak w cudownej figurce z annogórskiej bazyliki).

Po wykładzie prof. Miodek odpowiadał na liczne pytania, które w końcu musiał dowcipnie przerwać o. Antoni Dudek, nadszedł bowiem czas na kawę i kołocz.

Anny i Hanny u św. Anny   Przejście z bazyliki do Domu Pielgrzyma Andrzej Kerner /Foto Gość Po słodkościach przyszedł czas na Koronkę do Miłosierdzia Bożego odmawianą w drodze powrotnej do bazyliki. Tam pielgrzymi oddali cześć relikwiom św. Anny i zabrali na drogę powrotną „List” od Babci Anny.

- Przejechałam chyba najdalszą z uczestników drogę do św. Anny. Tu, na Śląsku, wiara jest tak mocno przeżywana. Bardzo się cieszę, że tu jestem, ta pielgrzymka to bardzo ważne dla mnie przeżycie. Oby za rok znowu była - powiedziała Anna Głaz z Włocławka.