Przewrotny ideał

ks. Tomasz Horak

|

Gość Opolski 49/2017

publikacja 09.12.2017 17:00

Prawo własności. Napisałem „święte, bo czyjeś”. No tak, ale ktoś ma 100 złotych, ktoś inny 100 milionów.

Przewrotny ideał Wśród dawnych reguł brakuje narzędzi do analizy zmieniającego się świata ludzkich zachowań.

Czy to sprawiedliwe? Niechby się podzielił bogaty z biednym. A jak nie zachce – to pomóżmy mu podjąć decyzję. Może jakaś rewolucja, może rekwizycja, może drakoński podatek? A w ogóle czy nie lepiej by było umówić się, że znosimy prawo własności i wszystko będzie wspólne? Proste, nieprawdaż? Ale i przewrotne. Przerabialiśmy to w minionym stuleciu. To się nazywało „komunizm”. Od łacińskiego słowa „communis”, co znaczy„wspólny”. Do dziś krajom ogarniętym kiedyś tą ideologią trudno się wygrzebać z zapaści i finansowej, i ekonomicznej, a nawet cywilizacyjnej. Bo po pierwsze: od własności wspólnej do poczucia, że to niczyje, jest tylko jeden krok. A po drugie – prędzej czy później dochodzi do momentu, gdy wiara w ideał wspólnoty przegrywa z niezwykle silną potrzebą posiadania. Czego? Rzeczy, dóbr, pieniędzy, zysków. I kto tylko może, zaczyna nabijać własną kabzę. Doświadczenie wieków jest po stronie własności osobistej i rodzinnej. Niemniej jednak własność nie jest prawem ani najwyższym, ani absolutnym. Jest za to trudnym zadaniem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.