Niewinne kłamstewka

ks. Tomasz Horak

|

Gość Opolski 01/2018

publikacja 06.01.2018 17:00

Częstym przypadkiem rozmijania się z prawdą są tak zwane „niewinne kłamstewka”. Kłamstewkami zwane z powodu błahej treści, małej wagi jakiejś sprawy.

Niewinne kłamstewka Wśród dawnych reguł brakuje narzędzi do analizy zmieniającego się świata ludzkich zachowań.

Niewinnymi mianowane, bo nikomu nie wyrządzają szkody. Tak przynajmniej jest to odbierane. Jednak w istocie jest inaczej. Bo nawet jeśli bezpośrednio nie szkodzą nikomu, to jest w nich trucizna kłamstwa. Działa ona powoli, ale zabija prawdę na dwa sposoby. Pierwszym jest oswojenie się z fałszem padającym z własnych ust. Oswojenie się w jakiejkolwiek dziedzinie ze złem, chociażby małym, powoduje przytępienie sumienia. Więcej – złe zachowanie powtarzające się wielokrotnie jest w stanie niektóre obszary wrażliwości sumienia wyłączyć całkowicie. W chwili trudnej, często niespodziewanej, kłamstwo wypowiadamy nieomal automatycznie. Bywa, że jest to kłamstwo wielkie i szkodliwe. Drugim sposobem działania trucizny małych kłamstewek jest powolna, ale skuteczna utrata zaufania do otoczenia. Jakbyśmy wszystkich podejrzewali o kłamstwa. Żyć się nie da – w rodzinie, w sąsiedztwie, w społeczeństwie. Między prawdą a kłamstwem nie ma pośrednich odcieni szarości. Coś jest albo czarne, albo białe. Jak logika zapisu cyfrowego – albo jest „1” albo „0”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.