O wiecznej miłości i jednej scenie z „Titanica”.
Grzegorz Jankowicz postawił pytanie, czy rzeczywiście powinniśmy tak zachłannie karmić się miłosnymi historiami.
Anna Kwaśnicka /Foto Gość
Tak brzmiało zaproszenie na wykład, który 13 lutego odbył się w sali konferencyjnej Miejskiej Biblioteki Publicznej w Opolu. Grzegorz Jankowicz z Krakowa, filozof literatury, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego i redaktor działu kultury „Tygodnika Powszechnego”, zaprosił słuchaczy do obejrzenia ostatniej sceny słynnego filmu Jamesa Camerona. Sceny, w której Jack – po zatonięciu Titanica – umiera w lodowatej wodzie oceanu, a jego ukochana Rose zostaje uratowana. Scena jest krótka, niespełna 5-minutowa. Nie pada w niej wiele słów. Niemniej wykład, który tak naprawdę zamienił się w pasjonującą rozmowę z prelegentem, odkrywał coraz to nowe aspekty i perspektywy tak dobrze znanej historii miłosnej.
Dostępne jest 35% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.