Otwierają drzwi tym, którzy stracili nadzieję

ak

publikacja 08.04.2018 20:10

Pierwsze w Polsce Ranczo Nadziei - Fazenda da Esperança poświęcone w Nysie.

Otwierają drzwi tym, którzy stracili nadzieję W drodze do Rancza Nadziei w Nysie Andrzej Kerner /Foto Gość

Dzisiaj, w niedzielę Miłosierdzia Bożego bp Andrzej Czaja poświęcił w Nysie pomieszczenia Rancza Nadziei- Fazenda da Esperança. To 133 wspólnota tego ruchu, który został zapoczątkowany 35 lat temu w Brazylii przez niemieckiego franciszkanina o. Hansa Stapela. Rancza Nadziei działają w 15 krajach świata, na różnych kontynentach. Nyska wspólnota jest pierwszą w Polsce.

Zamieszkają w niej ludzie, którzy będą chcieli radykalnie zmienić swoje życie, uwolnić się przez modlitwę, pracę i życie we wspólnocie z uzależnień różnego typu - od narkotyków po internet. Od kilku miesięcy trwały prace remontowe w części klasztoru franciszkanów, którzy przyjęli Ranczo Nadziei dosłownie pod swój dach - wspólnota ma siedzibę na wielkim poddaszu klasztoru.

Od ponad pół roku w klasztorze mieszkało też dwóch członków - wolontariuszy-misjonarzy Fazenda da Esperança, którzy sami przeszli odnowę swojego życia we wspólnocie, a teraz chcą jej służyć w różnych częściach świata. Brazylijczyk Franklin i Urugwajczyk Guzmán. Więcej o nich TUTAJ . Teraz dołączył do nich jeszcze jeden wolontariusz - Rafael.

Otwierają drzwi tym, którzy stracili nadzieję   Poświęcenia dokonał bp Andrzej Czaja Andrzej Kerner /Foto Gość - Jan Paweł II, papież, który poświęcił cały świat Bożemu Miłosierdziu dał nam do zrozumienia, że nie wystarczy nawet codziennie odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego jeśli serce nie będzie czułe, wrażliwe na Miłosierdzie Pana. Człowiekowi nie jest jednak łatwo otwierać się na Boże Miłosierdzie. Przychodzą takie chwile w jego życiu, że nie ma ani wiary, ani nadziei. To ciemne chwile, mroczne chwile. Ludzi, którzy tak chwil dzisiaj doświadczają na ziemi jest bardzo wielu. Niestety, coraz więcej. Pogrążanie się w tym co światowe sprawia, że brakuje nadziei, nie widzi się sensu życia. I tu wielkie znaczenie ma nasze miłosierdzie! Miłosierdzie dla innych. To jest otwieranie drzwi nadziei w sercach tych, którzy tej nadziei nie mają. Na tym poziomie widzimy jak ważne jest to dzieło, które staje się udziałem tego miasta i naszej diecezji - Ranczo Nadziei. Proszę o jak najwięcej miłosierdzia wobec tego Rancza Nadziei. Trzeba je wspomagać, aby mogło służyć i budzić nadzieję tym, którym zabrakło nadziei. To jest wielkie narzędzie Bożego Miłosierdzia - mówił bp Andrzej Czaja podczas Mszy św. w kościele św. Elżbiety Węgierskiej w Nysie, którą rozpoczęła się uroczystość poświęcenia wyremontowanej części siedziby wspólnoty.

Do Nysy przyjechali członkowie Rancz Nadziei z Niemiec, Szwajcarii, Brazylii a nawet z Tybetu. W uroczystości wzięło udział kilkunastu księży - z prowincjałem franciszkanów o. Alanem Brzyskim na czele, władze samorządowe, przyjaciele, reprezentanci stowarzyszeń i organizacji współpracujących z nyskim Ranczem Nadziei. - Moja radość jest przeogromna. To jest wasze dzieło. Zapraszam do rodziny Rancza Nadziei. Możemy pomagać nadal, możemy nieść nadzieję tym, którzy tej nadziei potrzebują - mówił br. Marek Baranowicz OFM, odpowiedzialny za wspólnotę z ramienia franciszkańskiej prowincji św. Jadwigi Śląskiej.

- Widzę serca tutejszych ojców i matek, widzę serce ojca biskupa, widzę serca tutejszych franciszkanów dlatego jestem spokojny, bo tutaj Fazenda będzie szła lepiej niż w Brazylii - powiedział Nelson Giovanelli, Brazylijczyk, współzałożyciel pierwszej Fazenda da Esperança, który także przyjechał do Nysy. Był także o. Paul Stapel, brat bliźniak o. Hansa Stapela OFM (który nie mógł przyjechać ze względu na ciężką chorobę) i cieszył się, że nyskie Ranczo otwiera drogę wspólnoty do krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

W tej chwili chęć rozpoczęcia roku odnowy w nyskim Ranczu Nadziei wyraziło 7 mężczyzn.

Otwierają drzwi tym, którzy stracili nadzieję   Nelson Giovanelli (z lewej) i br. Marek Baranowicz OFM Andrzej Kerner /Foto Gość