Proboszczowie, wykładowca akademicki, kapelan więzienny, felietonista - księża jubilaci posługują na różnych polach.
Złoci jubilaci - ks. Tomasz Horak, ks. Herbert Simon, ks. Tadeusz Słocki oraz ks. Jan Zmuda - w uroczystość Najświętszej Maryi Panny Opolskiej odprawili dziękczynną Mszę św. w kaplicy św. Józefa w Kurii Diecezjalnej w Opolu. Eucharystii przewodniczył bp Andrzej Czaja, a koncelebrowali bp Paweł Stobrawa, bp Rudolf Pierskała i ks. Joachim Kobienia.
- Za wstawiennictwem Matki Bożej Opolskiej i św. Jana Pawła II chcemy dziś zanosić gorącą modlitwę do Boga. Przede wszystkim chcemy dziękować za was, za wasze życie i posługiwanie, za wszelkie dobro, które Bóg sprawił przez wasze ręce, wasze usta, wasz umysł i wasze serce - mówił na początku bp Andrzej Czaja. - Chcemy wraz z wami upraszać wiele potrzebnych łask na ten - można tak powiedzieć - ostatni etap przygotowania do spotkania z Panem - mówił biskup opolski.
Dziękczynnej Mszy św. przewodniczył bp Andrzej Czaja Anna Kwaśnicka /Foto Gość
W homilii, nawiązując do słów Pana Jezusa: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem, abyście szli i owoc przynosili”, ordynariusz dziękował wszystkim jubilatom, a także każdemu z osobna. - Wyście 50 lat szli i owoc przynosili. Z całego serca w imieniu swoim, wszystkich prezbiterów i biskupów dziękuję wam - właśnie za to, żeście przez 50 lat szli i owoc przynosili. Bardzo różnorakie były pola, na których przyszło wam posługiwać, kroczyć i siać, by Pan Bóg mógł dać wzrost - podkreślał.
Zwracając się do ks. prof. Heberta Simona, powiedział: - Pierwszy raz ks. Herberta poznałem w Wysokiej. Pamiętam, jak wspólnie oglądaliśmy mecz, który na boisku Wysoka z kimś grała. Pamiętam, jak ksiądz profesor na parafii głosił słowo Boże, a potem nas uczył głoszenia słowa Bożego w seminarium. Nie zapomnę tego i dziękuję za te chwile, za siane w ten sposób dobro już w parafii w Wysokiej, a potem w seminarium - za porywające wykłady, pełne dynamiki, a jednocześnie bardzo aktualne. Kiedy przyszło mi pisać habilitację, przyszło mi poznać wielki wkład naszego ks. Herberta zwłaszcza w rozwój teologii słowa Bożego.
- Drogi ks. Tadeuszu, nie tylko parafia była, ale i więzienia. Jak to mówią: w więzieniu nawet jak stoisz, to siedzisz. Wiele takich anegdot słyszymy od ks. Tadeusza. Bardzo to są pouczające słowa, ale za tym stoi ogrom roboty. Posługiwałeś na wielu parafiach, potem na Półwsi przez wiele lat i oczywiście posługa więzienna. Ile dusz udało się w więzieniu wprowadzić na drogę zbawienia, to tylko ty najlepiej wiesz i przede wszystkim sam Pan Bóg - ordynariusz dziękował ks. Tadeuszowi Słockiemu. Podkreślał wielkie zatroskanie jubilata o duszpasterstwo osób uwięzionych.