Jaka jest pamięć o Wielkiej Wojnie w Polsce, na Śląsku?
- My w Polsce jednak nie zwracamy na I wojnę większej uwagi. A była ona momentem zagłady całej dotychczasowej cywilizacji, która odeszła w niepamięć - mówił prof. Arkadiusz Stempin z WSE im. ks. Tischnera w Krakowie podczas debaty „Śląsk: miejsca pamięci” w Kamieniu Śląskim.
Tą debatą rozpoczęło się 23 października XXIII Seminarium Śląskie poświęconej tematyce Wielkiej (czyli Pierwszej) Wojny w stulecie jej zakończenia. Seminarium z udziałem naukowców i polityków z Polski, Niemiec i Węgier potrwa do 25 października.
- Obecnie wielu historyków traktuje I wojnę światową jako pierwszą część długiego, konfliktogennego okresu, który zakończył się właściwie dopiero w 1945 roku. My, w Polsce, mamy inny stosunek do I wojny światowej, przykryty bardziej przeżywanym stosunkiem do II wojny. 11 listopada 1918 roku (dzień układu rozejmowego w Compiègne, kończący wojnę – przyp. ak) konflikty polityczne, które eksplodowały 4 lata wcześniej, nie zostały rozwiązane. Mało tego – I wojna światowa była katalizatorem kolejnych konfliktów - podkreślał prof. Stempin.
Prof. Marek Białokur z UO zwrócił uwagę, że I wojna światowa nie była „wojną Polaków” - w tym sensie, że nie było w nią zaangażowane państwo polskie, które odzyskało niepodległość dopiero w wyniku jej zakończenia. Dr Leszek Jodliński, dyrektor Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, przywołał liczby: 3 mln 800 tys. Polaków zostało zmobilizowanych do armii różnych mocarstw walczących w I wojnie, pół miliona z nich poniosło śmierć. Z tego 110 tysięcy poległych w mundurze niemieckim. - Europa zaludniła się straumatyzowanymi mężczyznami, którzy wrócili z okrutnej, długiej wojny, co nie pozostało bez wpływu na dalsze losy - podkreślał prof. Stempin.
Wniosek z dyskusji: 11 listopada w Polsce przeżywany jest jako dzień odzyskania niepodległości, nie jako koniec wojny. Inaczej wygląda pamięć na Śląsku, ale nie na całym.
- 11 listopada ma bardzo różną pamięć w obrębie Górnego Śląska - mówił L. Jodliński, zauważając, że ta część Śląska (zasadniczo - Dolnego i Opolskiego), która pozostała w granicach Niemiec, ma prawo do takiej pamięci, jaka istnieje we wszystkich krajach zachodniej Europy - jako koniec Wielkiej Wojny. Natomiast we wschodniej części Górnego Śląska - przyłączonej do Polski powracającej na mapę Europy w 1918 r. - pamięć o I wojnie światowej została zastąpiona narracją Powstań Śląskich i powrotem Śląska do polskiej Macierzy. Dlatego znacznie więcej pomników i tablic pamiątkowych ku czci poległych w czasie I wojny światowej zachowało się na Śląsku Opolskim, niż we wschodniej części Górnego Śląska.
Padały konkretne propozycje: prof. Ryszard Kaczmarek z UŚ sugerował, że dobrym krokiem byłoby otoczenie opieką - przez na przykład społeczność szkoły noszącej imię gen. Władysława Sikorskiego, który walczył w I wojnie - Pomnika Ofiar I Wojny Światowej w Opolu. Stojący u zbiegu ulic Ozimskiej i Plebiscytowej pomnik ręki znakomitego rzeźbiarza Thomasa Myrtka jest opuszczony, nie ma na nim nawet napisu, komu jest poświęcony.