Zespół złożony z ponad setki muzyków wykonał ją po raz pierwszy niedzielę 13 listopada w Głogówku.
Missa Jubilata to dzieło autorstwa Barbary Reiman, opolskiej kompozytorki, skrzypaczki, pedagog, nauczycielki w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Opolu. Okazją do jej napisania i wykonania były obchody złotego jubileuszu diecezji opolskiej.
- Panu Bogu staramy się zawsze dać to, co najcenniejsze i najpiękniejsze. Chcemy dzisiaj dziękować za 50 lat istnienia diecezji opolskiej i dlatego to piękne dzieło wybrzmi - podkreślał ks. Ryszard Kinder, proboszcz głogóweckiej parafii. - Dzieła liturgiczne nie powstają tylko z natchnienia muzycznego, ale także religijnego. Dziś rzadko się zdarza, że jest żywa liturgia, z przepięknie wykonywaną muzyką, wykonywaną nie koncertowo, ale modlitewnie - wskazuje.
Kolejne części, grane i śpiewane przez muzyków pięknie wplatały się w liturgię. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćBo rzeczywiście, choć to msza symfoniczna, napisana z rozmachem na chór i orkiestrę, w założeniu została napisana do użytku liturgicznego, czyli ma być wykonywana podczas Eucharystii. Tekst jest łaciński, struktura tworzących ją części stałych współczesna (Kyrie, Gloria, Credo, Sanctus i Agnus Dei), a forma zwarta. Autorka opracowała też wersję na chór z akompaniamentem organowym. A choć przyznaje, że niektóre miejsca są dość wymagające - dla chórzystów, jak i akompaniatora bądź instrumentalistów - liczy, że dzieło będzie mogło być wykorzystywane podczas wielu uroczystości przez różne formacje działające przy parafiach.
Podczas prawykonania poszczególne części wykonał wspólnie zespół złożony z trzech chórów (Chór Filharmonii Opolskiej przygotowany przez Tadeusza Eckerta, chór Światło dla Młodych z Głogówka kierowany przez Juliannę Trinczek i chór Misericordias prowadzony przez ks. Mateusza Mandalkę, pomysłodawcę napisania owej mszy) oraz Jubileuszowa Orkiestra Symfoniczna. Całością dyrygował Jakub Montewka z Filharmonii Opolskiej.
Po Eucharystii wspólne, pamiątkowe zdjęcie i gratulacje od osób uczestniczących w mszy. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość- Pierwszy raz dyrygowałem tak dużym chórem i orkiestrą. Trudność polegała na tym, że to było kilka różnych chórów i było tylko kilka wspólnych prób. Dzieło, które jest tak precyzyjnie rozpisane, stawia duże wymagania co do "wysłyszenia" i zrozumienia struktury. Dla mnie to wspaniała przygoda ze względu na głębię tej muzyki. Autorka wstrząsnęła mnie tym, jak pięknie ubrała w muzykę te słowa i jak bogate odwołania do literatury muzycznej były tu obecne. Jestem jej wdzięczny, że ten utwór jest taki, bo dał mi, młodemu dyrygentowi, wiele możliwości do eksploracji i gry w różnych stylach. Jednocześnie jest oparty na tekście liturgicznym. To dawało ogromne możliwości, żeby bawić się konwencją i widziałem, że muzycy mieli z tego ogromną radość. Myślę, że muzyka nie zdominowała liturgii, ale naprawdę ją uświetniła, stała się jej częścią, rozpływała się w powietrzu i wokół nas - opisuje dyrygent.
Tu - Credo, w którym wykorzystano najwięcej środków muzycznych, które pięknie obrazowały historię stworzenia i zbawienia.
Mszę św. odprawił ks. Ryszard Kinder, proboszcz głogóweckiej parafii, wraz z ks. Bogdanem Kicingerem, wieloletnim duszpasterzem muzyków kościelnych diecezji gliwickiej, a homilię wygłosił ks. Joachim Waloszek, wikariusz biskupi ds. formacji stałej kapłanów, związany też od lat z formacją muzyczną kapłanów.
Wśród gości obecni byli także dumni ze swojej dawnej uczennicy profesorowie B. Reiman - dr Alfred Bączkowicz, uczący ją harmonii w Diecezjalnym Instytucie Muzyki Kościelnej, oraz prof. Kazimierz Skowronek, szlifujący jej umiejętność gry na skrzypcach. - Mnie rozpiera duma, jakkolwiek mój udział w tym jest żaden, ale honor i uczestniczenie w takiej uroczystości to rzecz niezwykła. Nie jest łatwo zadowolić zawodowego muzyka, ale jestem pod wrażeniem. Przy "Agnus Dei" poczułem taki poryw duszy, kiedy przestaje się słuchać szczegółów, tylko to płynie z serca do serca. To najlepszy komplement. W tej mszy mamy znakomite dopasowanie czasowe, pięknie dopełniało liturgię, nie zakłócając jej przebiegu, ale podkreślając ją, sprawiając, że jest taka podniosła i świąteczna - przyznaje prof. Skowronek.
Niektórzy przyjechali z daleka, aby usłyszeć pierwsze wykonanie mszy i wziąć udział w tej liturgii. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćZ uwagi na trwające prace archeologiczne dzieło nie mogło zostać zaprezentowane w katedrze opolskiej, nad czym ubolewa ks. Waldemar Klinger, proboszcz parafii katedralnej. - Ja mam ogromne cierpienie w sercu, że ta "Msza Jubileuszowa" nie wybrzmiała w naszej katedrze. To teraz nasze dziedzictwo, na pewno postaramy się, by tam została wykonana, bo doświadczyliśmy tu dziś przedsionków nieba - stwierdził po zakończeniu Eucharystii.