Nowy numer 13/2024 Archiwum

Bez etykietki

Czasem trzeba bardzo niewiele, by sprawić, żeby człowiek bezdomny nie czuł się jak trędowaty wśród innych. Wystarczy, że będzie miał do dyspozycji trochę ciepłej wody, mydła, świeże ubranie – i już może, niezauważony, wtopić się w tłum.

Środa. Pogodny, zimowy dzień, nawet niespecjalnie mroźny. Tuż obok rynku, w szarej, niewielkiej kamienicy kolejny raz dzwoni domofon. Nim ktoś uruchomi mechanizm, drzwi otwiera od środka mężczyzna w średnim wieku, stojący na niewielkim korytarzu. Wzdłuż ścian krzesła, na środku stoliczek, na nim jednorazowe kubeczki i termos, cukier, jakaś gazeta. Przez szybę w drzwiach i okno widać urokliwy kanał Młynówka, w oddali wieżę Piastowskę i gmach Urzędu Marszałkowskiego. Kilka osób siedzi i czeka, to rozmawiając, to znów milcząc. Głównie mężczyźni, starsi, w sile wieku, czasem ktoś młody. Co jakiś czas któryś wchodzi do pomieszczenia w głębi, ktoś inny wychodzi, już nieco zmieniony.

Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy