Spoczynek wieczny

Andrzej Kerner

|

Gość Opolski 44/2012

publikacja 31.10.2012 00:00

Krypta z pięćdziesięcioma trumnami jemielnickich cystersów otwarta jest tylko dwa razy w roku.

Ks. Henryk Pichen w krypcie z trumnami cystersów Ks. Henryk Pichen w krypcie z trumnami cystersów
Andrzej  Kerner

Pomieszczenie pod kościołem pw. Wniebowzięcia NMP w Jemielnicy, a dokładniej pod kaplicą św. Józefa, jest miejscem pochówku cystersów, którzy żyli w tutejszym klasztorze do czasu kasaty zakonów w 1810 r. – Pochówku ostatniego opata Eugena IV Staniczki, który po sekularyzacji został tutejszym proboszczem, dokonano za specjalnym pozwoleniem rządu pruskiego – mówi ks. proboszcz Henryk Pichen.

Akcent na śmierć

Powstanie krypty związane jest z erygowaniem Bractwa św. Józefa przez opata Bartholomeusa 6 grudnia 1675 r. – Wówczas akcentowano śmierć, którą tamte czasy były mocno nacechowane. Był to przecież czas wojny trzydziestoletniej, prześladowań religijnych, a od ponad wieku choroby, mory i zarazy dziesiątkowały ludność Śląska. To było głównym powodem powołania bractwa pod wezwaniem patrona dobrej śmierci – podkreśla ks. Pichen. Zanim powstała krypta grobowa pod kaplicą św. Józefa, cystersi jemielniccy grzebani byli głównie na terenie dawnego ogrodu klasztornego. Stare cmentarzysko na terenie części obecnych ogrodów plebanijnych zlokalizował i udokumentował prof. Leszek Kajzer, archeolog z Uniwersytetu Łódzkiego. – Znakiem, że w grobie pochowano zakonnika, jest kamień pod głową – opowiada jemielnicki proboszcz. Część zakonników, w tym wybitni opaci, wieczny spoczynek znalazła pod posadzką kościoła. Prawdopodobnie także najbardziej znany z nich – znakomity kompozytor barokowy Johannes Nucius. Przypuszcza się, że pod posadzką pochowany jest także Adalbert, książę strzelecki, jeden z największych dobrodziejów i opiekunów opactwa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.