Zarażają miłością do Afryki

Anna Kwaśnicka

publikacja 06.12.2012 13:11

Przez tydzień w diecezji opolskiej goszczą Ojcowie Biali: Otto Katto i Dariusz Zieliński.

Zarażają miłością do Afryki Ojcowie Otto Katto i Dariusz Zieliński ze Zgromadzenia Misjonarzy Afryki Anna Kwaśnicka/GN

To nie jest ich pierwsza wizyta na Opolszczyźnie. – Z przyjemnością tutaj wracamy – mówi o. Otto Katto, misjonarz pochodzący z Ugandy, a od 3 lat mieszkający w Polsce. – Opolszczyzna jest niezwykłym miejscem. Ludzie tutaj są bardzo otwarci i życzliwi – podkreśla.

Od poniedziałku ojcowie Otto Katto i Dariusz Zieliński ze Zgromadzenia Misjonarzy Afryki spotykają się z młodzieżą szkolną, prowadzą dla niej spotkania rekolekcyjne, uczestniczą z dziećmi w Mszach św. roratnich, a w środowy wieczór byli gośćmi członków Kółek Misyjnych z dwóch opolskich parafii: śś. Apostołów Piotra i Pawła i katedralnej. Kółko katedralne, które było gospodarzem spotkania, prowadzone jest przez s. Dolores Zok i Jacka Klosego, a powstało zaledwie 2 miesiące temu.

– Przede wszystkim chcemy podziękować za modlitwę w intencji misji. Kościół w Afryce jest młody. Mimo że minęło 2 tysiące lat od przyjścia na świat Jezusa, wielu Afrykańczyków o Nim nie słyszało – mówili Ojcowie Biali, podając za przykład Czad, czyli kraj 4 razy większy od Polski, w którym Kościół ma dopiero 60 lat. Jednak mimo że w Afryce Kościół jest młody, jest również bardzo dynamiczny, pełen autentycznej i z radością wyrażanej wiary.

Zarażają miłością do Afryki   Nie obyło się bez grania na afrykańskich instrumentach muzycznych Anna Kwaśnicka/GN Goście uczyli afrykańskich śpiewów religijnych i tańców, prezentowali niespotykane w Polsce przedmioty, m.in. instrumenty wykonane ze skorupy żółwia czy buty z opon samochodowych, a także opowiadali o Mali, jednym z najbiedniejszych krajów świata, w którym oboje posługiwali, i o najfajniejszym prezencie, który w Polsce dotychczas dostali. – Kiedy o. Otto dostaje kwiaty, jest mocno zdziwiony takim niepraktycznym prezentem, ale na spotkaniu w Szczecinie podarowano nam kurę, która do tej pory znosi jajka – opowiada o. Dariusz.

Z kolei członkowie kółek misyjnych wypytywali misjonarzy m.in. o afrykańskie zwyczaje bożonarodzeniowe. –  Boże Narodzenie, 25 grudnia, jest świętem, w którym uczestniczą zarówno chrześcijanie, jak i muzułmanie. Na Pasterce połowa ludzi to muzułmanie. Nie przychodzą do kościoła, by się modlić, ale przychodzą, by nam towarzyszyć, by z nami świętować, bo w Mali po uroczystej i radosnej Mszy św. ludzie nie wracają do swoich domów, ale razem ucztują. Mięso jada się rzadko, ale w Boże Narodzenie jest zawsze – wyjaśnia o. Dariusz. Dekoracji świątecznych, które znamy z polskich domów i kościołów, tam nie ma. – Nie ubieramy choinki, nie robimy stajenki. Te zwyczaje nie są znane – mówi o. Otto, dla którego w Opolu nawet Msza św. roratnia, z gromadą dzieci niosących lampiony, była zaskakującym przeżyciem.

– Największym marzeniem afrykańskich dzieci jest chodzenie do szkoły – podkreśla o. Dariusz, a o. Otto dopowiada, że chcąc włączyć się w dzieło misyjne w Afryce, to trzeba mieć świadomość, że najważniejsza jest modlitwa, a na drugim miejscu pomoc w budowie studni, by kobiety nie musiały daleko chodzić po wodę, i w budowie szkół, by więcej dzieci miało możliwość kształcenia. – W mojej wiosce ludzie specjalnie składali pieniądze, bym mógł chodzić do szkoły. Dzięki nim jestem dziś kapłanem. Dlatego, kiedy jestem w domu rodzinnym, moim obowiązkiem jest odwdzięczanie się mieszkańcom – opowiada o. Otto.