Hojność rośnie co roku

ak

|

Gość Opolski 50/2012

publikacja 13.12.2012 00:00

Strażacy i strażaczki organizują akcję z okazji św. Mikołaja.

Zpoczątku robiąc to, miałem mały niesmak. Bo wiadomo: jest w kraju bieda, a my mamy czelność iść do ludzi i jeszcze wyciągać od nich pieniądze na dary. Ale jak zacząłem jeździć do tych dzieci w domach dziecka i widziałem w ich oczach łzy miłości, podziękowania, to zrozumiałem: dobrze jest. Dobrze, że to zacząłem, chociaż człowiekowi obowiązków nie brakuje – mówi Andrzej Puławski, prezes gminnego zarządu OSP w Murowie, a także wójt Murowa. – Ale tu jestem strażakiem, nie wójtem – zastrzega. W akcję podarunków od św. Mikołaja dla dzieci z domu samotnej matki w Zopowych, domu dziecka w Chmielowicach i podopiecznych prowadzonego przez Siostry św. Jadwigi DPS w Czarnowąsach włączają się wszyscy strażacy z OSP z terenu gminy Murów. Zwożą dary składane w sklepach, panie z OSP w Zagwiździu pakują wszystko w torby prezentowe, a dzień później paczki jadą do tych, którzy czekają na świętego Mikołaja. W akcji biorą udział praktycznie wszystkie sklepy na terenie gminy, szkoły, przedszkola, strażacy, biblioteki. Apel o włączenie się w akcję pomocy czytany jest we wszystkich kościołach w gminie. – Nikt nie odmówił pomocy. Choć ciekawe, że tam gdzie jest biedniej, tam ofiarność większa. Najpierw zbieraliśmy pieniądze, za które kupowaliśmy żywność i chemię gospodarczą. Ale ofiarność zaczęła rosnąć, mieliśmy coraz więcej sklepów, które chciały wziąć udział w akcji. W ubiegłym roku ilość darów była tak duża, że mogliśmy zawieźć prezenty też do chorych z DPS w Czarnowąsach – mówi Andrzej Puławski. W tym roku strażacy akcję „na św. Mikołaja” przeprowadzili po raz ósmy. Z darów złożonych przez właścicieli sklepów i mieszkańców gminy zrobili 80 paczek. A w nich: słodycze, żywność, ubrania, chemia gospodarcza i zabawki. – W Zopowych potrzeba jest największa. Tam jest naprawdę wielka bieda i te dzieci tak przez los pokrzywdzone. One cały rok na nas czekają. Jakby pan widział ich spontaniczność, jak się tulą, łapią za szyję. Za świętego Mikołaja robi jeden druh z Murowa i standardowo ja – śmieje się szef strażaków gminy Murów. Wspomina przejmującą scenę kiedy rodzeństwo wstydziło się podejść do „św. Mikołaja”. – Idź ty, powiedz mu! – wypychało jedno drugie. W końcu jedno odważyło się i spytało: – Święty Mikołajuuu, a nie chciałbyś być naszym tatą?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.