V Rajd babci Anny

kgj

publikacja 21.07.2013 23:45

Dziadkowie z wnukami, rodziny i znajomi przemierzyli na rowerach 23 km leśnymi drogami w okolicach Dziergowic.

V Rajd babci Anny 20.07.2013Tym razem załogi wyruszyły ze strzelnicy w Solarni. Karina Grytz-Jurkowska/ GN

Wyruszyli już po raz piąty. Tym razem do wyprawy rowerowej na pograniczu diecezji opolskiej i gliwickiej zgłosiło się 18 kilkuosobowych drużyn, w sumie ok. 65 osób. Byli to głównie mieszkańcy Dziergowic i Solarni, Kuźni Raciborskiej, ale też pobliskiego Kędzierzyna-Koźla i okolicznych wiosek. Wśród kolarzy były kilkuletnie maluchy, młodzież, dorośli, starsi, rodziny i znajomi. Każda z ekip dostała mapę i koszulki odblaskowe.

Na trasie do zaliczenia był „punkt sprawnościowy”, policyjny i pytania na temat ekologii i Nadleśnictwa Rudy.

 - Najtrudniejsze były chyba pytania z nadleśnictwa, tam mieliśmy 5 błędów. Startowaliśmy piąty raz, od pierwszego rajdu, choć skład się nieco zmienia, dwa razy wygraliśmy kolację z farorzem – opowiadają przedstawiciele rodzin Wanglorz i Langer. Przy kaplicy świętej Marii Magdaleny w przeddzień odpustu pokłonili się tej świętej, składając jej świeżo zebrane bukiety polnych kwiatów. Tam odbyło się krótkie nabożeństwo. Po drodze była też kapliczka polna pw. Serca Jezusowego.

Uczestnicy zbierali również śmieci zostawiane później na ostatnim z punktów. Po podsumowaniu okazało się, że trzecie miejsce zajęła drużyna państwa Czech, ubiegłoroczni laureaci, drugie przypadło „Wesołej rodzince” państwa Olejnik, a pierwsze „Wodnikom” - grupie młodzieży z ul. Wodnej w Dziergowicach.

Nadleśnictwo Rudy przyznało też nagrody książkowe za najlepsze rozwiązanie testu.

 - W tym roku jedziemy drugi raz, ja, mąż, najmłodszy członek załogi ma 3,5 roku, nieco starszy, pięcioletni już drugi raz jedzie samodzielnie na rowerku. Warto brać udział w takich rajdach, rok temu nawet wygraliśmy rower – mówi tuż przed startem Magdalena Czech z Dziergowic. Znamy okolice, trasę więc poradzimy sobie na pewno - dodaje mąż Piotr. Towarzyszą im synowie Michał i Mateusz.

Dwa pierwsze lata rajd odbywał się w niedzielę, w odpust św. Anny, potem jednak, na prośbę samych uczestników przyspieszono go o tydzień. Za każdym razem trasa jest nieco inna, zawsze jednak malownicza, wśród przyrody, wiedzie w znacznej części przez las w okolicach Dziergowic i Solarni. Urozmaiceniem na niej są punkty, w których poszczególne drużyny otrzymują do wykonania zadania. Nie liczy się to, by w jak najkrótszym czasie dotrzeć do mety, ale by cieszyć się wspólnie spędzonym popołudniem, a przy okazji wzbogacić swoją wiedzę.

 - Taka zmienna trasa pozwala poznać najbliższy region, a poprzez te testy pytania człowiek kształtuje swoją osobowość na różnych płaszczyznach. Przy okazji nawiedzają będące na trasie kaplice, kapliczki, kościół. Często pytania dotyczyły ich historii, dzięki czemu pogłębiali też swoją wiedzę o wspólnocie parafialnej - ocenia ks. Helmut Ekert, proboszcz parafii św. Anny.

Nagrodą za pierwsze miejsce jest co roku kolacja z proboszczem. Tym razem funduje ją nie on sam, ale miejscowa restauracja „Nasz Dworek”. Jednak uczestnictwo proboszcza pozostaje bez zmian, a sam kapłan, tradycyjnie patronujący imprezie, dołożył się do kolejnej nagrody – roweru.

 - To były spotkania z różnymi rodzinami, byli wśród nich rodzice, dzieci, młodzież. One zbliżają ludzi do mnie, było więcej czasu, żeby poznać się lepiej, porozmawiać, bo nie zawsze jest taki bliski kontakt. To bardzo dobry pomysł – mówi ks. Helmut Ekert.

 - Taką patronką naszego rajdu i dziergowickiej parafii jest "babcia Anna". Teraz jest on tydzień przed naszym odpustem, ale dzięki temu w tym roku będziemy mogli w przeddzień odpustu odwiedzić śródleśną kaplicę św. Marii Magdaleny. Kaplica ta ocalała podczas wielkiego pożaru lasu w 1992 roku. Chcemy przede wszystkim promować rodzinę i taki familijny, czynny wypoczynek, zwłaszcza dla tych, którzy pracują za granicą - jeśli ich nie ma przez cały tydzień, niech choć w sobotę i niedzielę uczestniczą w życiu wsi. Wśród nagród - prócz roweru i kolacji - jest talon na 150 złotych na akcesoria rowerowe, wejście na ścieżkę edukacyjną w nadleśnictwie, nagrody książkowe, gadżety – tłumaczy Bernard Kowol, kierownik Domu Kultury w Dziergowicach, współorganizator wyprawy.

Z powodu odbywającego się w tym dniu pogrzebu wójta, Ryszarda Gołębowskiego  został odwołany wieczorny koncert, zaś całą wyprawę poświęcono jego pamięci i zaangażowaniu w promowaniu życie mieszkańców.