Stolica piękna

ks. Tomasz Horak


|

Gość Opolski 34/2013

publikacja 22.08.2013 00:15

Tegoroczną wędrówkę pograniczem kończymy w Bardzie. Na granicy Śląska.


W centrum Barda bazylika NPM W centrum Barda bazylika NPM
ks. Tomasz Horak /GN

Dalej była kiedyś już kraina czeska. Samo zaś Bardo, zwane Warta, strzegło przeprawy wiodącej przez góry malowniczym przełomem rzeki Nysy Kłodzkiej.


Weź swoją Matkę


Już w 1124 r. biskup Otton z Bambergu wspomina podróż z Pragi przez Kłodzko, Bardo ku Wrocławowi i Gnieznu. Ale szlak jest całe wieki starszy i bursztyn nim kiedyś wożono. Na historię tego miejsca miała wpływ sama Matka Boska. Kroniki notują, że w roku 1270 doznał tu uzdrowienia czeski rycerz. Dostojna Pani sama wręczyła w leśnym wąwozie swój wizerunek młodemu człowiekowi, mówiąc: „weź swoją Matkę”. Z nadrzewnej kapliczki figurka trafiła do kaplicy, później do kościoła, przyciągając coraz liczniejszych pielgrzymów. I tak jest do dzisiaj, choć tyle wokół się zmieniło. Bardzo stara to rzeźba, najstarsza romańska na Śląsku i jedna z najstarszych w Polsce – być może powstała przed rokiem 1137. Maryja, uśmiechnięta, trzymając królewskie jabłko, siedzi na tronie – sama będąc tronem swego Syna (z księgą Ewangelii w rączce).


Trzy drogi


Był rok 1411. Na górze za rzeką słychać było niewieści płacz. Czasy były pełne dziwnego napięcia. Nadchodził okres nawiedzenia ogniem i mieczem. Ktoś już kilkanaście lat wcześniej, jakby wiedząc, co spotka ziemię śląską, płakał nad jej losem i dolą ludu pracowitego i zbożnego. Zaintrygowani ludzie zebrali się na odwagę, kilku wyprawiło się na górę. Zastali siedzącą na szczycie wzgórza Płaczącą. Niewiele o tym spotkaniu wiemy. Pozostała jednak żywa do dziś tradycja, która każe pielgrzymom wspinać się na wzgórze, do Płaczącej Matki. W roku 1619 pobudowano tu kaplicę. Z trzech stron docierali na Bardzką Górę pielgrzymi, odprawiając Krzyżową Drogę. Od północy szli śląscy Niemcy. Od południa, górskim grzbietem, Czesi. Od wschodu doliną Nysy Ślązacy mówiący polskim dialektem. Trzy drogi zwano więc niemiecką, czeską i polską. Różnili się ci pielgrzymi. Ale przed Matką byli jak bracia. Gdy zbudowano kolej, droga została jedna, od miasteczka. Ślady pozostałych trwają do dziś w lesie. Te trzy drogi schodzące się w jedno przy kaplicy to historia Śląska w pigułce.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.