Maluszki na szlaku

ana

publikacja 26.08.2013 13:18

Ewa i Paweł Romanikowie z 5 pomarańczowej pielgrzymowali na Jasną Górę z trójką dzieci.

Maluszki na szlaku Dzieci były bardzo dzielne i w ogóle nie marudziły Anna Kwaśnicka /GN

W tym roku w niejednej grupie pielgrzymkowej można było spotkać rodziców z małymi dziećmi. W efekcie chyba każdy przyzwyczaił się do wózków pchanych na przedzie czy na końcu grupy.

– Dzieci nie są żadnym ciężarem ani balastem. Są darem Pana Boga – mówią wprost Ewa i Paweł Romanikowie z Głubczyc. W tym roku na Jasną Górę pielgrzymowali po raz szesnasty, a po raz trzeci z dziećmi. Nie wyobrażają sobie, że mogliby pójść bez nich.

5-letni Tymoteusz, 3-letnia Emilia i 13-miesięczna Weronika były bardzo dzielne i doskonale radziły sobie w drodze. Część szły same, część przejechały w wózkach. – Jesteśmy tu w dużym gronie rodziny i przyjaciół, którzy służą nam pomocą – mówią rodzice.

– Myślę, że nawet łatwiej jest iść, pchając wózek – uśmiecha się siostra Ewa, dopowiadając, że jak ktoś chce podziwiać rodziców zabierających ze sobą dzieci na pielgrzymkowy szlak, niech podziwia tych, którzy idą pierwszy raz. – Wtedy to jest wyczyn, a my pielgrzymujemy od lat, jesteśmy starymi harcerzami i wiemy, czego się spodziewać – wyjaśniają.

– Pielgrzymka to dla nas czas rekolekcji w drodze, czas, kiedy wzmacniamy się, troszkę wyciszamy i staramy się, by między nami relacje układały się jak najlepiej. Tak naprawdę idąc z kimś, nie myśli się o sobie. My skupiamy się na dzieciach – mówią.