Nie maluj świątka

Karina Grytz-Jurkowska

|

Gość Opolski 35/2013

publikacja 29.08.2013 00:00

Dziedzictwo. Po pierwsze: nie szkodzić – to zasada ważna nie tylko w medycynie, ale też w postępowaniu z zabytkami.

– Sama dokumentacja projektowa to sporych rozmiarów książka – pokazuje ks. Edmund Podzielny – Sama dokumentacja projektowa to sporych rozmiarów książka – pokazuje ks. Edmund Podzielny
Karina Grytz-Jurkowska /GN

Ksiądz nie ma być menadżerem ani budowlańcem, nie musi się podobać ludziom, on jest po to, by prowadził do Chrystusa – słyszy się czasem z ambony. Fakt, ale zwykle nie udaje się księdzu uniknąć remontów w parafii i szukania pieniędzy na nie. Ma do pomocy radę parafialną, jednak to na nim ciąży odpowiedzialność za obiekty sakralne. Bo to nie tylko kościół, ale też kaplice, bożymanki (przydrożne krzyże lub kapliczki), figury świętych, a także plebanie, otoczenie kościoła i parafialne cmentarze.

Remont na okrągło

Zarówno w mniejszych świątyniach, jak i w katedrze remonty właściwie są stale. – To trwa już lata. Mój poprzednik ks. Stefan Baldy dużo zrobił. Odkąd ja przyszedłem 11 lat temu, też ciągle coś naprawiam. W końcu katedra ma ponad 700 lat. Robiliśmy tyle, na ile było nas stać, fragmentami. Przeważnie szło na to kilkaset tysięcy złotych. Nieraz dostawaliśmy dotacje z Urzędu Miasta, z ministerstwa, od konserwatora zabytków. To były znaczące prace – naprawa witraży czy wieży. Teraz trzeba zadbać o mury katedry. One są w bardzo złym stanie, murszeją, pękają – tłumaczy ks. Edmund Podzielny, proboszcz kościoła katedralnego w Opolu. Wszystko, co planuje, ustala z wojewódzkim konserwatorem zabytków, nawet naprawę sypiącego się parkanu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.