Wszyscy święci balują w niebie

Karina Grytz-Jurkowska/ GN

publikacja 31.10.2013 09:34

A przynajmniej świetnie bawili się już 30 października w Zdzieszowicach.

Wszyscy święci balują w niebie Jak to na niebiańskim balu uczestnikom radości nie brakowało Karina Grytz-Jurkowska/ GN

Tuż przed godz. 19. na sali przy kościele św. Antoniego zrobiło się kolorowo i gwarno.

Zaroiło się od małych i dużych aniołków,  tu i ówdzie przechadzała się Maryja, obok jakiś święty kapłan bądź zakonnica. Był św. Piotr z wielkim kluczem i św. Łucja w kwietnym wianku na głowie, dotarł św. Mikołaj ze św. Marcinem, kilku świętych z egzotycznych krajów, z Dalekiego Wschodu i całkiem współczesnych błogosławionych.

Pytani za kogo się przebrali i dlaczego odpowiadają:

- Ja się przebrałem za św. Marcina, bo go lubię, już drugi raz jestem na tym balu – chwali się jeden z kilkulatków. O barwne i ciekawe przebrania postarali się też starsi.

– Ja jestem w tym roku chińską męczennicą, bo wszystkie inne pomysły wykorzystałam już w zeszłym roku. Uważam, że to jest genialna inicjatywa – wszyscy się dobrze bawią i małe dzieci i my i rodzice. Cieszę się, że takie rzeczy dzieją się w tej parafii – stwierdza Magda.

- Ja przebrałam się za Judytę, bo miałam o niej wypracowanie i legenda związana z nią mnie zainspirowała – mówi jej koleżanka, Monika. – Ja wcieliłam się w św. Joannę Berettę-Molla, bo to moja imienniczka i zaimponowała mi swoją postawą życiową – przyznaje kolejna z dziewcząt, Joasia. – A ja jestem marianką, wzorem dla mnie jest Maryja, i stąd się za nią przebrałam – uzupełnia plejadę świętych kobiet Justyna.

Wszyscy święci balują w niebie   Taki duży, taki mały może świętym być... Karina Grytz-Jurkowska/ GN To jest trzeci bal wszystkich świętych w zdzieszowickiej parafii. Zainicjował go ks. Łukasz Florczyk, który by tam wówczas wikarym. Na pierwszy bal przyszło ok. 40 dzieci, rok później było już 70, w tym roku też frekwencja jest była jeszcze większa.

- Jest to alternatywa dla tych wszystkich rodzin chrześcijańskich, którzy nie chcą się bawić na sposób pogański, czyli z Halloween. Dzieci, które nie mogą się przebierać za upiory mają czasem żal do rodziców, dlatego jest ten pomysł balu wszystkich świętych albo inaczej balu wszystkich zbawionych. My jesteśmy po stronie świętych oby tak też się okazało kiedyś w niebie. Mamy nadzieję, że wtedy też nie braknie nas na balu - mówi ks. Damian Staniek, wikary par. św. Antoniego.

Najwięcej chyba w tym roku było aniołów, widać też, że wiele osób próbowało się przebrać za swojego patrona, a nie jest to proste.

- Dlatego trzeba tu docenić pomysłowość dzieci i rodziców, którzy też się w to zaangażowali, przyszli z dziećmi. Trzeba się cieszyć, że oni też razem z dziećmi wybierają stronę zbawionych – podkreśla ks. Damian.

- Ja się przebrałem za św. Antoniego, to patron naszej parafii. Strój uszył mi z worka dziadek, dał mi też różaniec i linę jako pasek – stwierdza Mikołaj Jędrzejewski.

Bal zaczął się i zakończył modlitwą za tych, którzy do tego nieba jeszcze nie dotarli – zarówno do tego zdzieszowickiego, jak i do tego tam na górze.