Mocne świadectwo w małym kościółku

kgj

publikacja 13.01.2014 20:05

Kolędy w wersji wokalnej i instrumentalnej brzmiały w niedzielę w wielu parafiach. Jedni trzy lata czekają na występ chóru, inni zapraszają zespoły z sąsiedztwa lub sami zakładają małą orkiestrę, by kolędować.

Mocne świadectwo w małym kościółku   12.01. Występ chóru seminaryjnego w Bliszczycach Karina Grytz-Jurkowska /GN Jedną z takich wyczekanych formacji jest chór Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu, który pod dyrekcją ks. dr. hab. Grzegorza Poźniaka co roku koncertuje z kolędami w kilku parafiach.

W niewielkim kościółku pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Bliszczycach czekano na nich trzy lata, bo obecnie robią oni zapisy już na 2017 rok.

50 chłopaków – kleryków, diakonów, akolitów, podopiecznych opolskiego seminarium duchownego – ledwie zmieściło się przed ołtarzem. Kościół też wypełnił się słuchaczami. Śpiewali utwory bożonarodzeniowe z różnych okresów – znane i mało popularne, polskie i po łacinie. Swoim śpiewem dawali jednak przede wszystkim świadectwo ciągłego działania Pana Jezusa w sercach ludzi. Szczególnym wzmocnieniem dla chórzystów był udział w nim ks. Mateusza Podkówki, pochodzącego z bliszczyckiej parafii (obecnie w parafii św.św. Piotra i Pawła w Opolu), który jeszcze dwa lata temu występował w tej grupie.

– Chór jest jednym z rozlicznych zajęć w seminarium, śpiewanie to umiejętność niezbędna przyszłym kapłanom. Myślę, że to konkretne i mocne świadectwo, gdy np. w tak małym kościółku całe prezbiterium zajmuje 50 młodych mężczyzn, z których większość zostanie księżmi. Jest to wielka radość dla ludzi, którzy wspierają seminarium. Jeżdżenie po różnych parafiach to dla chłopaków też radość i możliwość zobaczenia ciekawych okolic, kościółków, piękne przeżycia, poznawanie ludzi – opowiadał młody kapłan.

W tym dniu chórzyści wystąpili jeszcze w Grobnikach, zaś w kolejnych tygodniach pojawią się w Osowcu-Węgrach, Strzelcach Opolskich oraz 2 lutego w Opolu.

Inne parafie postanowiły zebrać swoich muzyków i założyć własne zespoły. Dzięki temu np. parafianie z niewielkiego kościółka w Radoszowach, po pół roku prób, mogli cieszyć się kolędami w wykonaniu niewielkiej i młodej orkiestry pod dyr. Roberta Wursta. Niepełny jeszcze skład uzupełniali muzycy z pobliskich miejscowości, m.in. Ucieszkowa, Ostrożnicy, Roszowickiego Lasu czy Zakrzowa.