"Anoda" też by gratulował

Karina Grytz-Jurkowska

|

Gość Opolski 12/2014

publikacja 20.03.2014 00:00

Niezwykli ludzie są wokół nas. Jedni dokonują spektakularnych czynów, inni działają przez lata, cicho i bez rozgłosu. Bohaterowie czasów pokoju.

Dumni rodzice Adama podczas gali odbierali gratulacje od prof. Tomasza Nałęcza, towarzyszyła mu też cała rodzina Dumni rodzice Adama podczas gali odbierali gratulacje od prof. Tomasza Nałęcza, towarzyszyła mu też cała rodzina
Karina Grytz-Jurkowska /GN

Starsza, delikatna kobieta, wdowa – dzięki jej decyzji żyje 9 osób. Trzej chłopcy – uratowali życie epileptykowi. Młody policjant – uratował dwie osoby, pod którymi załamał się lód. Dwaj mężczyźni na wózkach – przywrócili chęć życia wielu ludziom. – Ja bohaterem? Skądże. Nie zrobiłem nic nadzwyczajnego! Inni rzeczywiście mają osiągnięcia godne nagrody, pani Wanda Błeńska to prawdziwa bohaterka... – mówił niemal każdy z nominowanych do tegorocznej „Anody”. W piątek, 7 marca w Warszawie Muzeum Powstania Warszawskiego po raz trzeci przyznało nagrody im. Jana Rodowicza „Anody” – honorowe odznaczenia dla osób wyróżniających się zaangażowaniem w działania na rzecz innych oraz postawą stanowiącą przykład dla młodego pokolenia. Wyróżnienia są przyznawane w dwóch kategoriach „wyjątkowy czyn” oraz za „całokształt dokonań i postawę życiową stanowiącą wzór do naśladowania dla młodych pokoleń”. Dwoje laureatów związanych jest z Opolszczyzną. – Często młodzież pytała mnie, kim byłby „Anoda”, gdyby żył w dzisiejszych czasach? Odpowiadałem zwykle: byłby aktywnym, przyzwoitym człowiekiem, wyczulonym na los innych. Po to ta nagroda – żeby pokazać, że mamy takich „powstańców” czasu pokoju – opowiadał podczas gali Jan Ołdakowski, dyrektor MPW. Jan Rodowicz był powstańcem warszawskim, żołnierzem Szarych Szeregów i Armii Krajowej, powojenną ofiarą Urzędu Bezpieczeństwa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.