Młodzi potrzebują autorytetów

Anna Kwaśnicka

|

Gość Opolski 17/2014

publikacja 24.04.2014 00:00

O zafascynowaniu pracą katechetyczną, relacji nauczyciel–uczeń i wykorzystywaniu facebooka z „Bohaterem katechezy” Zdzisławem Pytką rozmawia .

„Bohater katechezy” statuetkę odebrał z rąk bp. Andrzeja Czai „Bohater katechezy” statuetkę odebrał z rąk bp. Andrzeja Czai
Anna Kwaśnicka /GN

Anna Kwaśnicka: Uczniowie podkreślają, że lekcje z Panem są bardzo zróżnicowane, że nie ma dwóch takich samych. Skąd czerpie Pan pomysły i które z nich najlepiej się sprawdzają?

Zdzisław Pytka: Czasem jest tak, że przygotowuję się do lekcji cały tydzień i przychodzę do szkoły obładowany różnymi pomocami. Myślę sobie wtedy, że to będzie taka lekcja pokazowa. A co się dzieje? Uczniowie posłuchają, a gdy za dwa tygodnie zapytam ich o ten materiał, to okazuje się, że niczego nie zapamiętali. Z drugiej strony czasami robię coś bardzo spontanicznie, albo wręcz mam poczucie, że totalnie temat mi nie wyszedł, a okazuje się, że to do kogoś mocno przemówiło. Wiem, że muszę współpracować z łaską Bożą. Jestem tylko narzędziem, pomocnikiem Pana Jezusa. Jestem wrogiem myślenia, że katecheta musi znać mnóstwo metod dydaktycznych i wciąż nimi żonglować. Nie chodzi o to, żebym na każdej lekcji zaskakiwał uczniów, stosując coraz to wymyślniejsze efekty specjalne. Pokazuję młodzieży to wszystko, czym sam się interesuję. Jeśli przeczytałem dobry artykuł, to dzielę się nim na lekcji. Jeśli obejrzałem dobry film, to chcę, żeby uczniowie też mogli go zobaczyć. Czasem przynoszą mi swoją muzykę, np. płytę hip-hopową. Okazuje się, że ktoś śpiewa wprost o Panu Bogu, więc szukamy tekstu w internecie i mamy bazę do rozmowy. Kiedy katecheta stara się wieloma rzeczami interesować, to nie musi na siłę szukać pomysłów na lekcje. One przychodzą same.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.