Na opolskiej Amazonce

Karina Grytz-Jurkowska

|

Gość Opolski 31/2014

publikacja 31.07.2014 00:00

Mała Panew. Spływ kajakiem to świetna zabawa, a przy okazji szkoła zgodnej współpracy.

 Darek Maciejarz na wycieczce z siedmioletnią córeczką Malwinką i żoną Renatą Darek Maciejarz na wycieczce z siedmioletnią córeczką Malwinką i żoną Renatą
Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

Choć jej głębokość zazwyczaj nie przekracza 1 m, trzeba zachować czujność. Leżące na środku rzeki konary ukrywające się pod taflą wody mogą spowodować wywrotkę. Nieumiejętne wsiadanie czy wiosłowanie może skutkować także wodą wewnątrz łódki. Nawet uważna obserwacja koloru wody może nie uchronić od mielizny. Jednak warto zaryzykować, by na opolskiej Amazonce poznać smak przygody.

W kajaku jak w życiu

Rzeka ma liczne meandry i zmienia się szybko, zależnie od opadów deszczu. Choć wije się w pobliżu zabudowań, na wodzie ma się wrażenie, że znajdujemy się na zupełnym odludziu, sam na sam z piękną, dziką przyrodą. Podczas spływu zdarza się często, że na kadłubie przysiądzie duża, choć nie groźna ważka, w cichej zatoczce przy płyciźnie pływa sobie ławica małych rybek, a przy brzegu krzątają się ptaki. Trasy są różnorodne, wiodą od Krupskiego Młyna aż do Jeziora Turawskiego. Coś dla siebie znajdą zarówno nowicjusz, ojciec z nastoletnim synem, jak i koledzy z pracy. Jest trasa łatwa, bardzo krótka (2 km), przewidziana głównie dla rodzin z małymi dziećmi i początkujących.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.