Nie da się ukryć, koniec wakacji już blisko, coraz bliżej.
Dworek w Bugaju (po drodze ze Starokrzepic do Cieciułowa)
zdjęcia Andrzej Kerner /Foto Gość
Nostalgii z powodu końca sierpnia nie trzeba z góry się poddawać. Może remedium na nieunikniony smutek końca wakacji (czy też bliski początek roku szkolnego…) będzie połączenie wypoczynku z małą dawką edukacji? Tym razem proponuję wycieczkę na północny kraniec województwa opolskiego, w teren gmin Rudniki i Radłów. Lekko zahaczymy nawet o archidiecezję częstochowską. Śladów granic tu zresztą dostatek – tutaj przecież stykały się Cesarstwo Niemieckie z Rosją, a po I wojnie światowej niepodległa Polska z Rzeszą Niemiecką. Jednak bez obaw – nie zamierzam namawiać do przedzierania się wzdłuż brzegów Liswarty w celu pogłębiania doświadczeń historycznych.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.