Bp Czaja apeluje o czujność i rozwagę

Anna Kwaśnicka

publikacja 29.09.2014 12:11

Biskup opolski spotkał się z diecezjanami związanymi ze wspólnotą "Miłość i Miłosierdzie Jezusa". Poprosił, aby na tym etapie swoje wspólnotowe zaangażowanie bardziej opierali o parafię i bardziej kształtowali w jej obrębie.

Bp Czaja apeluje o czujność i rozwagę Biskup opolski wielokrotnie podkreślał, że mówi o dostrzeganych przez siebie wątpliwościach w trosce o dobro wiernych, ich dalszy rozwój duchowy i rozwój wspólnot, które tworzą Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Wspólnota Miłość i Miłosierdzie Jezusa powstała w 2010 roku przy pustelni św. Antoniego w Czatachowej, na terenie archidiecezji częstochowskiej. W sobotę 27 września biskup opolski spotkał się z diecezjanami, którzy są członkami i sympatykami tej wspólnoty. Wysłuchał ich świadectw, wygłosił konferencję nt. „Po owocach poznacie ich”, a przede wszystkim podzielił się swoimi wątpliwościami.

Spotkanie odbyło się w domu katedralnym w Opolu i zostało zorganizowane przez ks. Mateusza Buczmę, diecezjalnego koordynatora ruchów, wspólnot i stowarzyszeń.

– Dziękuję wam, że tak licznie odpowiedzieliście na nasze zaproszenie, bo to stwarza dla mnie okazję posłuchania, jakie są owoce w waszym życiu, a równocześnie pozwalacie mi wypowiedzieć moje słowo w trosce o was – podkreślał bp Andrzej Czaja. – Jako pasterz tej diecezji odpowiadam ostatecznie za wszystkie dusze, które są w Kościele opolskim. Dlatego gdy pojawia się coś nowego, moim prawem, ale i obowiązkiem jest poznać i opiniować to, co nowe. Jeśli coś jest dobrego, to się tym cieszyć i powiedzieć: „róbcie to, rozwijajcie to”, innym wręcz podpowiadać, że jest tyle dobra tu i tam, ale jeśli coś wystaje, to moim zadaniem jest w porę zwrócić uwagę – tłumaczył biskup opolski.

Nawiązując do obrazu kosztowania owoców z młodej jabłonki, bp Andrzej Czaja podkreślał, że potrzeba zbliżonego smaku, by móc powiedzieć jednym głosem, że owoc jest dobry czy nawet bardzo dobry. – Jeśli mamy różne smaki, które zależą od naszych kubków smakowych, to opinie będziemy mieli różne. Podobnie w określaniu w Kościele tego, co jest dobre i co smakuje, bardzo ważny jest smak, by był to smak Matki Kościoła. My, dzieci Kościoła, musimy starać się o to, by mieć w naszym sercu smak Matki Kościoła – wyjaśniał biskup, omawiając, w jaki sposób rozeznawać, co jest Chrystusowe, a także w jaki sposób rozeznać charakter kościelności wspólnoty.

– Św. Paweł w Liście do Tesaloniczan podaje ogólne zasady, które pozwalają ustalić kierunek. Po pierwsze, ducha nie gaście. Po drugie, duchy badajcie. Po trzecie, co dobre, przyjmujcie. Po czwarte, unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła – wyliczał bp Andrzej Czaja, przypominając również podawane przez św. Pawła trzy kryteria rozstrzygania autentyczności tego, co jest z obdarowania Bożego Ducha. To kryteria: chrystologiczne, eklezjalne i etyczne. – Czyli uznaję Jezusa za Pana i Zbawiciela, nie dzielę, nie jątrzę, ale buduję wspólnotę Kościoła swoim działaniem oraz realizuję wszystko z miłością, czyli daję swoje życie – wyjaśniał biskup, wskazując również, że lekceważenie apostolskiego depozytu wiary podważa prawdziwość charyzmatu.

– Potrzeba, by wspólnota celebrująca Eucharystię była prawowita, czyli by trwała przy swoich pasterzach. (…) W oderwaniu od biskupa rozwijają się wspólnoty schizmatyckie. Należy powątpiewać w eklezjalność wspólnot, które działają wbrew pasterzom, przynajmniej trzeba postawić tę eklezjalność pod znakiem zapytaniem – tłumaczył bp Andrzej Czaja.

– Jestem ujęty tym, co usłyszałem, i jestem przekonany o wielu dobrych owocach, ale muszę patrzeć szeroko. Wasze świadectwa pokazują, jak wiele Pan Bóg w was uczynił: nawrócenia, wielkie otwarcie na miłość Boga, przemiana życia, radość i pokój serca, chęć bycia apostołem miłości i miłosierdzia Jezusa – podkreślał biskup opolski i tłumaczył, że dziś życie przeciętnej parafii przynosi mierne owoce. – Myślę, że ta sytuacja sprawia, że ten, który chce więcej, ten rusza, bo słyszał, że gdzieś jest więcej, gdzieś jest bardziej żywo. Chce więcej, a w tej parafii nie dostaje. I tak żeście ruszyli. Mam świadomość, że mam tutaj do czynienia z tymi, którzy więcej chcą w Kościele opolskim, którzy są obudzeni, poruszeni. W was widzę ludzi, którzy ruszyli na peryferie życia mówić i świadczyć o Jezusie. Musimy jednak być czujnymi i samemu się kontrolować, bo licho nie śpi. (…) Na dobrym kawałku niwy Pańskiej jest duże prawdopodobieństwo, że szatan posieje kąkol – przestrzegał ordynariusz, nawiązując do doświadczeń ze wspólnotą modlitewną w Raciborzu, która została rozwiązana w 2010 roku, i prosząc by być czujnymi i nie dać się zwieść.

– Chcę podzielić się z wami tym, co niepokoi moje serce – bp Andrzej Czaja zwrócił się do uczestników spotkania, przedstawiając wymagające rozstrzygnięcia wątpliwości wobec wspólnoty Miłość i Miłosierdzie Jezusa, która powstała w pustelni o. Daniela Galusa w Czatachowej w archidiecezji częstochowskiej. Wspólnota ta regularnie organizuje spotkania modlitewne m.in. z modlitwą uwolnienia oraz o uzdrowienie fizyczne i wewnętrzne. Uczestniczą w nich również wierni z różnych parafii diecezji opolskiej.

– Niepokoi mnie brak jednoznacznej jedności wspólnoty Miłość i Miłosierdzie Jezusa z arcybiskupem częstochowskim Wacławem Depo – podkreślił biskup opolski, wyjaśniając, że otrzymał odpowiedź, że w kurii częstochowskiej na obecny moment nie ma dokumentu potwierdzającego te działania, i że trwają rozmowy.

– Niezrozumiałe jest dla mnie funkcjonowanie o. ks. Daniela Galusa. Czy jest to ksiądz czy ojciec? Od abp. Wacława Depo wiem, że jest to ksiądz o dość dziwnym tytule święceń „na pustelnię”, a przecież święci się dla Kościoła – mówił bp Andrzej Czaja. – Tu nagle z pustelni powstało „forum romanum”, co mnie niepokoi. Bo czy nadal mamy do czynienia z pustelnikiem? – podkreślał swoje wątpliwości biskup, tłumacząc, że nie twierdzi, że to przekreśla wspólnotę, ale że potrzebne są wyjaśnienia.

– Zleciłem też teologom sprawdzenie, co znajduje się w czasopiśmie „Ogień Jezusa”. Wynik jest taki: „Jest to miesięcznik wydawany przez wspólnotę Miłość i Miłosierdzie Jezusa, powstałą przy pustelni w Czatachowej. (…) Jeśli chodzi o treść, numer czasopisma zawiera świadectwa i relacje o osobach doświadczających szczególnego działania Ducha Świętego, artykuły o Matce Bożej i świętych. Teksty teologiczne są poprawne i w właściwy sposób mogą ukierunkowywać tę formę duchowości, jaką proponuje Odnowa w Duchu Świętym. Jednak największym mankamentem czasopisma zdaje się być bezustanne odwoływanie się w wielu tekstach do autorytetu o. Daniela Galusa, którego każdemu słowu i gestowi przypisuje się przesadne znaczenie, postrzegając go niemal jako proroka naszych czasów”. To swoisty kult jednostki, który budzi niepokój, bo jest przecież jednym ze znamion sekty – mówił bp Czaja.

– Wątpliwość moją budzą także nieprzejrzyste praktyki modlitwy uwolnienia, które skutkują manifestacjami złego ducha – mówił biskup, przestrzegając: – Radzę wam, dopóki sprawa jest w badaniu i nie jest rozstrzygnięta, nie angażujcie się w posługę uwalniania złego ducha, co byście na siebie nie ściągnęli jego działania.

– Zwracam się do was z gorącym apelem o czujność i rozwagę. Proszę, aby na tym etapie swoje wspólnotowe zaangażowanie bardziej opierać o parafię i bardziej kształtować w obrębie parafii – mówił biskup opolski, zapewniając stworzenie opieki duszpasterskiej w parafiach. – Ustalmy, z jakich parafii jesteście, ilu was jest. Spotkam się z proboszczami, by byli świadomi, że są członkowie takiej grupy, i jeśli będzie zapotrzebowanie, by były dla was adoracje i Msze św. – zaproponował biskup, podkreślając, że to ma służyć dalszemu rozwojowi tej wspólnoty.

– Nie chcę was odwodzić od Jezusa, Jego miłości i miłosierdzia. Co do założeń tej wspólnoty, że są dobre, nikt nie musi mnie przekonywać. Ale jako pasterz Kościoła opolskiego jestem stróżem waszego bezpieczeństwa na niwie Pańskiej – zapewniał bp Andrzej Czaja.