Zdrów jestem jako ryba i żadna przygoda mnie nie spotkała – rzekł Ketling. – Ale szło o to, żeby cię z klasztoru wydobyć! Przebacz, Michale! Z serca uczyniliśmy tę zasadzkę!
Grupa młodych aktorów z Kamieńca Podolskiego wcieliła się w postacie z „Pana Wołodyjowskiego”
Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
Tą oto sceną, poprzedzoną rozmową Zagłoby i Michała Wołodyjowskiego w klasztorze kamedułów, rozpoczął się w poniedziałkowy wieczór 20 października spektakl młodzieży z Kamieńca Podolskiego.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.