Złate gody w Krzanowicach

kgj

publikacja 30.10.2014 10:39

Jaka stara? Dyc ja mam ino padesatku! - zawołała solenizantka podczas jednej ze scenek w ósmej edycji konkursu gwary laskiej.

Złate gody w Krzanowicach   Uczniowie z Krzanowic świetnie naśladowali własne babcie Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość W odpowiedzi, wśród życzeń i prezentów od koleżanek usłyszała „pocieszające” słowa...

– O dziołcha, tera ci tak już pódzie! Abraham to Abraham. Ja Zuzanko, starojść nie radojść. Mie zarołz piyrszego dnia zaczło żgać. To żech Ci Alpy prziniesła co sie namażesz. – Ode mnie masz ciepłe papuczki a ku tymu fusekle. No i koniec z lotaniem w szczewikach na kromfleku a w kratkich rokach, bo chto to widzieł stara baba a kolina na wiyrchu... Kupiłach Ci fajny rok, isto trocha za szyroki ale od niesti budzie Cie coraz wiecyj – mówiły jedna przez drugą.

Z kolei gimnazjaliści z Krzanowic przedstawili rozmowę dwóch sąsiadek podczas zamiatania podwórka.

– To jest ten czas, w sobotę, kiedy kobiety spotykają się zamiatając drogę, że można przystanąć, porozmawiać ze sobą, poopowiadać o nowinach, wydarzeniach na wsi... – mówi Marcela Szymańska, autorka scenariusza.

I tak mówiąc o przeszłych i nadchodzących imprezach troskały się i o osiemnastkę Tereski i o „złate gody” Gryjtki i Zefka. Pomiędzy wierszami widać było międzyludzkie relacje, wzajemną troskę i sympatię, okraszoną szczyptą zazdrości i przygany.

Złate gody w Krzanowicach   Młodzi aktorzy nawet z "kryką" i w dawnym stroju czuli się naturalnie Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość – Ta jejich frelka, Tereska mieła osymnast let. Kamradki ji tela marasu zrobiły na placu. Ceły bal słamy roztoczyły a krysbaumy i strumy poowijały papirym do hajźla. – Ja, tym to se musi darzyć, jak uż papir do hajźla wieszaju na strumy. To unmejglich. Pyrwe to było nie do pomyślinia - rozważały.

W ósmym Międzynarodowym Konkursie Gwary Laskiej, który odbył się we wtorek, 28 października, pierwsze lokaty zdobyli uczniowie z Krzanowic.

Jurorzy dziękowali artystom i ich opiekunom za trud i fachowe podejście do przedstawianych scenek.

– Byliśmy urzeczeni grą aktorską, niepowtarzalnymi, oryginalnymi strojami a przede wszystkim tym, że potraficie pokazać tę kulturę regionalną, to co było w niezwykle ciekawej formie – chwalił prof. dr. hab. Marian Kapica, przewodniczący jury.

Oceniający zwracali dużą uwagę na wymowę, na stosowanie słów używanych dawniej, na czystość gwary, bez polskich „wrzutek”, na grę aktorską, swobodę i naturalność dialogów. Nie bez znaczenia były także rekwizyty, przedmioty używane kiedyś w domach i same stroje. W iluś przypadkach niemal cały ubiór był oryginalny, a efekt psuły zbyt współczesne buty, których taka „ołma” nigdy by nie założyła.

– Jestem w jury już kolejny rok. Trzeba przyznać, że ocenianie tych zespołów jest niezwykle trudne, bo każdy wkłada w występ wiele trudu i serca. Patrząc z perspektywy czasu widać, że np. Borucin zrobił duży postęp z wymową i chętnie byśmy ich za to wyróżnili, ale Krzanowice są bezkonkurencyjne i trzeba oddać hołd zarówno aktorom, jak i scenarzystom, którzy to wymyślili. Tu gwara jest pielęgnowana i to widać. Dziś młodzi wiedzą, że taka gwara jest, część posługuje się nią doskonale, chwali się jej znajomością, czasem nawet przyjezdni się jej próbują nauczyć – opowiada Brygida Abrahamczyk, jedna z jurorek i mieszkanka Krzanowic.

Wspomina, że jej ołma w domu rzadziła, ona i jej dzieci też a znajomość gwary przydaje im się – nie mają problemu z porozumieniem się w języku czeskim. – Zawsze miałam marzenie, by można było mówić swobodnie gwarą laską w szkole i dziś tak się stało – dodaje.

– Tą edycją kończymy cykl „Obrzędowość rodzinna”. Było o narodzinach, chrzcie, I Komunii, weselu, jubileuszach, natomiast po dyskusji uznaliśmy, że tematyka śmierci i pogrzebu, która powinna kończyć ten cykl, choć też ważna i pełna obrzędów jest za smutna i zbyt poważna dla dzieci. Jednak obrzędowość doroczna jest tak bogata, że na pewno znajdziemy jakiś temat. Cieszymy się, że w kolejnych pokoleniach możemy zaszczepiać tę ideę kultywowania gwary. Są osoby, które od szkoły podstawowej a dziś już jako gimnazjaliści występują w tym konkursie – podsumowuje Kornelia Lach, dyrektor szkoły w Krzanowicach.

O konkursie czytaj też w najbliższym wydaniu Gościa Niedzielnego (nr 45)