Wieczór dotkniętych krzyżem

ana

publikacja 22.12.2014 10:05

W niedzielę po zmroku znaki Światowych Dni Młodzieży dotarły do Olesna.

Wieczór dotkniętych krzyżem Spotkanie przy krzyżu Światowych Dni Młodzieży w Oleśnie Anna Kwaśnicka /Foto Gość

– Chciejmy czytać znaki – zachęcał ks. proboszcz Walter Lenart, wskazując na krzyż ŚDM i ikonę Matki Bożej ustawione w prezbiterium kościoła Bożego Ciała w Oleśnie. – Niech ten wieczór będzie naszym przylgnięciem do Jezusa. Dajmy się dotknąć – zachęcał parafian i gości.

Do Olesna w wieczór IV niedzieli Adwentu na czuwanie przy znakach Światowych Dni Młodzieży przyjechali duszpasterze i wierni z okolicznych parafii, a także z Dobrzenia Wielkiego. Gościem specjalnym był ks. Łukasz Knieć, diecezjalny koordynator przygotowań do ŚDM, który podczas Mszy św. wygłosił homilię, a później także konferencję.

W kościele większość świateł była wygaszona. Jedynie w stronę prezbiterium skierowane były reflektory, oświetlając przede wszystkim czterometrowy, drewniany krzyż i stojącą przed ołtarzem ikonę Matki Bożej Wybawicielki Ludu Rzymskiego.

– Na kilka dni przed Bożym Narodzeniem staje przed wami krzyż, który od 30 lat pojawia się w różnych zakątkach świata. Kto go nie dotykał? I sieroty, i chorzy, i więźniowie. Od 14 grudnia jest on w naszej diecezji. Był już m.in. w Opolu, Prudniku, Głuchołazach, dziś rano nawet w „Miasteczku miłosierdzia” w Branicach – mówił ks. Łukasz Knieć, przypominając, że tak naprawdę szukając znaku obecności Boga, musimy popatrzeć na nasze relacje z innymi. – Bo Bóg stał się namacalny, zamieszkał między tobą a drugim człowiekiem. Za kilka dni będziemy świętować Boże Narodzenie, za kilka dni Pan Bóg chce zamieszkać w naszych więziach – podkreślał ks. Knieć. I zapraszał, by spojrzeć na swoje relacje z dziećmi, rodzicami, przyjaciółmi czy znajomymi. Co Pan Jezus znajdzie w tych relacjach? Brak zrozumienia, brak czasu dla siebie? – Pan Jezus i tak znajdzie tam sobie miejsce, tylko Go zaproś. On w tą relację wniesie światło – zapewniał duszpasterz.

Przedłużeniem Eucharystii był Wieczór Uwielbienia prowadzony przez ks. Łukasza Żabę i ks. Łukasza Kniecia, a muzycznie przez zespół Piąty Wyraz.

Przez cały wieczór przez całą długość prezbiterium ciągnęła się kolejka tych, którzy choć na chwilę chcieli uklęknąć przy krzyżu Światowych Dni Młodzieży, objąć go dłońmi, pomodlić się.

– Jako proboszcz zamarzyłem, by ten krzyż dotknęli wszyscy młodzi naszej parafii. Gdyby tak przejść z tym krzyżem przez ulice naszego miasta, naszych wiosek. Gdyby się każdy mógł dotknąć tego krzyża, to bylibyśmy tutaj jak w niebie – mówił ks. proboszcz Walter Lenart, przyznając, że jest życiowym realistą i wie, że to marzenie się nie spełni. Natomiast chwytając mocno stojący obok krzyż, powiedział: – Postanowiłem, że to ja dotknę się tego krzyża. I idąc po kolędzie, spotykając tak wielu ludzi każdego dnia, będę czynił znak Chrystusa na czołach dzieci, będę dotykać rąk parafian. Dotknięci krzyżem, dotykajmy siebie nawzajem.

– Smutno się człowiekowi robi, kiedy myśli o tych młodych ludziach, którzy odchodzą zasmuceni – mówił ks. Łukasz Knieć, wspominając jak wielu młodych uciekło z opolskich rekolekcji skupionych wokół krzyż Światowych Dni Młodzieży. – Mówię to nie po to, by się skarżyć, ale by wam powiedzieć, co zrobić, by nigdy nie odejść zasmuconym – podkreślał, tłumacząc, że przecież nie wystarczy raz dotknąć się znaku krzyża. – Nigdy nie możesz zapomnieć o Panu Jezusie, o tym co dla ciebie zrobił. Gdy umierał na krzyżu, myślał właśnie o tobie. W jego ranach jest wszystko to, co ciebie boli, jest twoje uzdrowienie – mówił ks. Knieć, zachęcając, by do Jezusa podchodzić jak przyjaciel do przyjaciela, bo jeśli odejdziemy zasmuceni, to zasmucimy tym Jezusa.

Przejmującym świadectwem, jak mocno przez złapanie się krzyża, Bóg pomaga nieść człowiekowi jego ciężary, podzieliła się Alicja. Towarzyszył jej mąż Roman. Pani Alicja opowiadała o tym, jak w chorobie synka, siedząc w szpitalu przy jego łóżku, wyobrażała sobie, jak mocno chwyta się zawieszonego na ścianie krzyża. – Nie prosiłam, by uzdrowił umierającego Karolka. Prosiłam, by pomógł nam przez to wszystko przejść – mówi. Dziś wie, że diagnoza lekarska jest inna niż pierwotnie, i wierzy, że to Pan Jezus im pomógł.

Zwieńczeniem spotkania przy krzyżu ŚDM, które zostało przygotowane przez oleską młodzież wraz z ks. Łukaszem Żabą, była pantomima. Niema inscenizacja wyreżyserowana przez Julię Wolną, liderkę ŚDM w Oleśnie, pokazała, że nie ważne w jakie grzechy człowiek da się wciągnąć, Pan Jezus chwyci go za rękę i uzdrowi. Zrobił to na krzyżu.