Opolskie Kolędowanie po raz 16.

ana

publikacja 26.12.2014 20:54

Ponownie rozbrzmiała "Cicha noc" na kilka tysięcy głosów.

Opolskie Kolędowanie po raz 16. Stajenkę w Szczepanowicach rozświetliły 4 tysiące zimnych ogni Anna Kwaśnicka /Foto Gość

To było już 16. Opolskie Kolędowanie w Opolu-Szczepanowicach. Znów na placu plebanijnym parafii św. Józefa mieszkańcy wznieśli bożonarodzeniowe zabudowania. I choć żywych zwierząt w stajence było znacznie mniej niż w ubiegłych latach, bo tylko kilka owiec i para ośląt, kolędnicy z różnych stron Opolszczyzny nie zawiedli. W drugi dzień świąt szczelnie wypełnili plac przed sceną, by wspólnie śpiewać kolędy. – Stanowimy wielką wspólnotę bożonarodzeniową – podkreślał ks. prał. Zygmunt Lubieniecki, witając wszystkich przy Bożej Dziecinie.

W wyeksponowanym miejscu młodzież ustawiła znaki Światowych Dni Młodzieży – krzyż i ikonę Matki Bożej, które od prawie 2 tygodni peregrynują po diecezji opolskiej. – W naszym spotkaniu kolędowym jest dziś i radość zbawienia, o której opowiada ten krzyż. Spojrzyjcie dzisiaj na niego z wiarą i ze świadomością, ile pięknych wydarzeń miało przy nim miejsce. Miejcie też świadomość, że w przyszłości, gdzieś w innym kraju, ludzie będą dotykać tego krzyża i będą myśleć także o nas, bo dziś wpisujemy się historię tego krzyża – podkreślał ks. Łukasz Knieć, wikariusz parafii św. Józefa i jednocześnie diecezjalny koordynator przygotowań do ŚDM.

– Bardzo lubię śpiewać kolędy. W rodzinie śpiewamy w Wigilię i w święta. Często też przy pracy słucham kolęd z płyt czy z radia, a słuchając, podśpiewuję sobie – opowiada pani Irena z Węgrów, która na Opolskie Kolędowanie przyjechała z mężem Bernardem. – Cieszę się, że wnuki też już uczą się kolęd – dodaje.

Zwyczaj śpiewania kolęd wciąż jest żywy w wielu domach, oczywiście również w domach zakonnych. – Kiedy miałyśmy spotkanie z Dzieciątkiem, które przyniosło prezenty, koniecznie trzeba było zaśpiewać kolędy – uśmiechają się siostry franciszkanki Joanna i Teresa. – W święta również po modlitwie przed posiłkami wspólnie śpiewamy wybraną kolędę.

W Szczepanowicach w nabożeństwie kolędowym uczestniczyli bp Andrzej Czaja, bp Paweł Stobrawa i bp Rudolf Pierskała. Ten ostatni w słowie do uczestników spotkania zachęcał do ucieszenia się narodzinami Dzieciątka Jezus.

– Kiedy na świat przychodzi nowy człowiek, kiedy rodzi się dziecko, cała rodzina czeka na dzień jego narodzenia. Normalnie i naturalnie stanowi to wydarzenie wielką radość dla rodziców dziecka, jego dziadków, krewnych, bliskich, sąsiadów. Wszyscy przychodzą obejrzeć nowo narodzone dziecko, cieszą się razem z rodzicami – mówił bp Pierskała. – Kiedy na ziemię przyszedł Pan Jezus (...), tylko Maryja i Józef byli przy Nim, nie było krewnych, przyjaciół, sąsiadów, mieszkańców Betlejem. Kto przyszedł wyrazić radość? Zamiast sąsiadów – wół i osioł, bo mieszkają w tej samej stajni, zamiast krewnych – aniołowie z nieba, zamiast przyjaciół przychodzą z pola pasterze – tłumaczył biskup, pytając, kto dziś jest rodziną Jezusa, cieszącą się z jego narodzin. – Sam Jezus nas o tym pouczył: „Kto słucha moich słów i wypełnia je, ten mi jest bratem, siostrą i matką”. Przyszliśmy tutaj, bo słuchamy słowa Bożego, to my dzisiaj stanowimy rodzinę Jezusa – mówił bp Pierskała, porównując wspólnotę kolędową w Szczepanowicach do stajenki.

Bp Czaja poświęcił opłatki, którymi przełamali się uczestnicy nabożeństwa. A po składaniu życzeń przyszedł czas na „Cichą noc”, przy której stajenkę w Szczepanowicach rozświetliły 4 tysiące zimnych ogni.

Nim biskupi udzielili błogosławieństwa, bp Czaja zachęcał, by na drugim dniu świąt nie zakończyć świętowania Bożego Narodzenia, by również w oktawie być codziennie w kościele, przy żłóbku. A wskazując na krzyż ŚDM, mówił: – Gdy patrzymy na żłóbek w perspektywie krzyża, nie ma dla nas wątpliwości, że Jezus nas kocha, Jezus jest z nami i Jezus pragnie naszego szczęścia. Więc gromadźmy się teraz w kościele, by Mu oddać cześć, by Mu podziękować!