Pogranicze. Panie Piotrze, pan jest czarodziejem! Uśmiechnął się, ale nie zaprzeczył.
Wstępne wydmuchiwanie kształtki. W tle oba piece
ks. Tomasz Horak /Foto Gość
Mała, z jednym gazowym piecem i kilkoma pracownikami, huta szkła w Mnichovie. To Vrbno pod Pradědem, z Głuchołaz niecałe pół godziny samochodem. Trudno nadążyć z robieniem zdjęć, do tego zdumienie, jak z kilku wielkich kropli stopionego szkła powstaje spory kielich. Płynność ruchów, koordynacja czynności obu pracowników (tu musi być duet), a z nieokreślonych kształtów wyłania się dostrzegalna forma. Czarę ozdabia szklana dekoracja, nóżka kielicha ubrana zostaje delikatną spiralą – też szklaną...
„Ja to měřim srdcem”
Przy tych kroplach nakładanych na czarę kielicha pytam o kąt rozmieszczenia na obwodzie: „Siedemdziesiąt dwa stopnie?”. Petr odpowiada: „Ne vím, ja to měřim srdcem” – „Nie wiem, ja to mierzę sercem”. Jasne. Narzędzia są tylko przedłużeniem rąk – kąty, długości, ilość szkła nie mogą być odmierzane. Materiał zbyt szybko stygnie. To jest po prostu artyzm, to jest pisana szkłem poezja. „Pane Petr, vy jste kouzelník!” – mówię. „Panie Piotrze, pan jest czarodziejem!”
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.