Ludzie mówią „nie!”

Anna Kwaśnicka

|

Gość Opolski 11/2016

publikacja 10.03.2016 00:00

Społeczeństwo. Plany powiększenia Opola kosztem sąsiadujących gmin natrafiły na sprzeciw społeczny porównywany z walką o utrzymanie województwa opolskiego w 1998 roku. Nazywane są rozbiorami i skokiem na kasę.

Mieszkańcy podopolskich  wsi od końca listopada  ub.r. konsekwentnie walczą  w obronie swoich gmin Mieszkańcy podopolskich wsi od końca listopada ub.r. konsekwentnie walczą w obronie swoich gmin
Anna Kwaśnicka /Foto Gość

Po jednej stronie prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski, który odmalowuje wizję silnej stolicy województwa jako ważnego kroku ku umacnianiu regionu i szykuje wniosek o przyłączenie do miasta Borek, Chmielowic, Czarnowąs, Krzanowic, Sławic, Świerkli, Winowa, Wrzosek i Żerkowic, a także części Brzezia, Dobrzenia Małego, Zawady oraz Karczowa. Z drugiej strony – włodarze i mieszkańcy 5 gmin zagrożonych podzieleniem, którzy argumentują, że silny region to nie tylko i wyłącznie silna stolica województwa, a ich gminy z okrojonymi budżetami mogą nie przetrwać.

Rozgrywka za plecami

O projekcie powiększenia Opola wójtowie oraz mieszkańcy gmin Dąbrowa, Dobrzeń Wielki, Komprachcice, Prószków i Turawa dowiedzieli się pod koniec listopada ub.r. z wywiadu prasowego, którego prezydent Arkadiusz Wiśniewski udzielił dziennikowi NTO. Wkrótce opolscy radni przyjęli uchwałę intencyjną w sprawie powiększenia Opola, a prezydent zapowiedział, że w marcu złoży odpowiedni wniosek na ręce wojewody opolskiego. Na reakcję mieszkańców podopolskich miejscowości długo nie trzeba było czekać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.