Ligocka szkoła gwary i gotowania

kgj

publikacja 13.06.2016 00:03

Nie ma jak u mamy, czyli parafia od kuchni! - to hasło królowało dziś w Ligocie Turawskiej.

Ligocka szkoła gwary i gotowania   W przedstawienie angażowali się dorośli i bardzo młodzi mieszkańcy... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość - Przypomina ono, że parafia w Ligocie Turawskiej została ustanowiona 26 maja 1894 roku, czyli w Dzień Matki. Stąd zrodził się pomysł, by ukazać jej specyfikę pod kątem religijno-obyczajowo-kulinarnym, aby wszyscy mogli poczuć się w parafii i na festynie tak dobrze „jak u mamy”- tłumaczy ks. Sławomir Pawiński, proboszcz parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej.

Okazją do świętowania była potrójna uroczystość: jubileusz 120 lat powstania parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Ligocie Turawskiej, 80 lat powstania kościoła pw. św. Antoniego Padewskiego w Ligocie Turawskiej oraz 25 lat powstania kościoła pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Zakrzowie Turawskim.

Ligocka szkoła gwary i gotowania   Mieszkanki świetnie pokazały przygotowania do fajeru - jubileuszu 50-lecia małżeństwa i święta parafialnego. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Świętowanie w Ligocie rozpoczęło się już w sobotnie popołudnie przedstawieniem pt. „Dzieci dzieciom”. Zaprezentowały się tam dzieci z przedszkoli z Zakrzowa i Kadłuba oraz ze szkoły podstawowej z Kadłuba i Ligoty, schola dziecięca „Róża Maryi” i zespół „Promyki Maryi” z Zębowic.

W niedzielę obchody jubileuszowe rozpoczęła uroczysta Msza św. odpustowa ku czci św. Antoniego z Padwy. Przewodniczył jej bp Andrzej Czaja, ordynariusz diecezji opolskiej.

Gwoździem programu była część artystyczna, którą przygotowali wspólnie mieszkańcy Ligoty, Kadłuba i Zakrzowa Turawskiego, wsi tworzących parafię, a także kulinarny popis znany z TVP śląskiego kucharza Remigiusza Rączki. Ligocka szkoła gwary i gotowania   Ogromny namiot zapełnił się mieszkańcami i gośćmi Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość

Festyn był okazją do promocji książki o obyczajach religijno-kulinarnych parafii, „Parafialnego śpiewnika biesiadnego” oraz książeczki z modlitwami przed i po jedzeniu, opatrzonego rysunkami najmłodszych parafian, oraz do wyboru „Królowej Sernika”.

Kibice natomiast razem zagrzewali się do meczu Polska-Irlandia.

Ligocką uroczystością śląski kucharz był zachwycony - zarówno aktorami, jak i atmosferą, wspólną zabawą i śpiewaniem a przede wszystkim przebijającą z twarzy radością z bycia razem.