Skarb andyjskich Indian

Andrzej Kerner


|

Gość Opolski 27/2016

publikacja 30.06.2016 00:00

– Jest nas za mało. Jeśli nie ma spowiedzi i Eucharystii, życie wiarą często umiera – przyznaje ks. Dariusz Flak, misjonarz naszej diecezji pracujący w Peru. Z dwoma innymi księżmi obsługuje około 110 wiosek.

Lama na drodze w Andach Lama na drodze w Andach
ks. Dariusz Flak


Kapłani starają się być w każdej wioseczce raz w roku. – Zdarzają się takie sytuacje: przyjeżdżam i nikt nie przychodzi. Bo przez rok nikogo z nas, księży, nie było. A raz nawet zdarzyło mi się, że ludzie powiedzieli: proszę księdza, my dalej w Pana Jezusa wierzymy, ale przyszedł pastor tutaj i my już nie jesteśmy katolikami. Dla mnie to był największy szok i ból. Pracujesz, pracujesz, ale oddziaływanie jest za słabe – mówi ks. Dariusz. 
Cztery lata temu wyjechał na misje do Peru i pracuje w Andach, w diecezji Huancavelica. Kontynuuje pracę, którą ponad 30 lat temu zaczęli tam inni misjonarze opolskiej diecezji. Jest wikariuszem w parafii w Pampas i administratorem parafii Salcabamba. 


Fiesta 


Opolski misjonarz daleki jest od oceniania zwyczajów i obyczajów ludzi, wśród których żyje i pracuje. – Musimy zrozumieć kontekst kulturowy i ich mentalność. Jeśli będziemy patrzeć z wyższością, przyrównywać do naszych, polskich zwyczajów i przepisów kościelnych, wyczują to od razu i powiedzą: uszanuj nas, to ty do nas przyjechałeś – podkreśla ks. Flak.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.