Reguły Ligi Ludzkości

ks. Tomasz Horak

|

Gość Opolski 33/2016

publikacja 13.08.2016 17:00

Dwudziestu dwóch zawodników, jedna piłka, sędziowie. I reguły gry.

Reguły Ligi Ludzkości Wśród dawnych reguł brakuje narzędzi do analizy zmieniającego się świata ludzkich zachowań.

Bez owych reguł ani mecz możliwy nie jest, ani żadna liga funkcjonować nie będzie. A my chcielibyśmy, żeby Wielka Liga Ludzkości i poszczególne jej „mecze” – od rodzinnych, sąsiedzkich poczynając, na międzynarodowych kończąc – miały sens. Zatem – kodeksy, policja, sądy, grzywny, więzienia? Owszem. Ale fundamentem tworzenia i funkcjonowania prawa musi być coś głębszego, powszechniejszego, zakorzenionego zarówno w doświadczeniu pokoleń, jak i w umyśle każdego człowieka. Jak to nazwać? Zmysłem moralnym? Prawem naturalnym? Jakkolwiek byśmy to nazywali, ludzie od wieków byli i są świadomi, że taki zmysł i niepisane prawo istnieją i są konieczne. Bo jeśliby ich nie było, gdyby uległy zatarciu i zapomnieniu, ludzka społeczność zamieniłaby się w stado wściekłych i agresywnych szczurów. Na szczęście takie szalone epizody są tylko epizodami – choć straszą potem przez wieki. Próby porządkowania namysłu nad fundamentem, a także źródłem tych najpowszechniejszych i najkonieczniejszych reguł istniały zawsze. Od starożytnych greckich filozofów otrzymały nazwę etyki. A Dekalog? To genialny, starożytny skrót etycznej problematyki.

Dostępne jest 23% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.