Zaczęło się!

Anna Kwaśnicka Anna Kwaśnicka

publikacja 14.08.2016 10:56

Z Rynku Solnego w Nysie na jasnogórski szlak wyruszyły cztery "szóstki".

Zaczęło się! "Szóstka czerwona" prowadzona jest przez ks. Jacka Chromniaka Anna Kwaśnicka /Foto Gość

To cztery grupy strumienia nyskiego rozpoczęły tu swoją pielgrzymią drogę. Pątnicy na szlak wyszli w niedługich odstępach czasowych między 9.20 a 9.30.

W tym samym czasie z kościoła św. Elżbiety Węgierskiej ruszała franciszkańska „jedynka czerwona”. Te wszystkie grupy spotkają się dziś na obiedzie przygotowanym przez parafian z Korfantowa. Wcześniej, po 11 kilometrach marszu, będą mieli pierwszy postój w Mańkowicach.

Przed Mszą św. księża przewodnicy: ks. Daniel Leśniak, ks. Stanisław Zioła, ks. Jacek Chromniak i szef strumienia nyskiego – ks. Józef Zwarycz prowadzili zapisy do pielgrzymkowych grup, a na dwóch dostawczych samochodach trwało pakowanie bagaży. O 8.00 w kościele Wniebowzięcia NMP rozpoczęła się Eucharystia, zakończona specjalnym pielgrzymkowym błogosławieństwem. A kwadrans później głośny gwizdek oznajmił wszystkim, że można ruszać.

Najpierw na szlak wyszły połączone siły „szóstki niebieskiej” i „szóstki fioletowej”, za nimi ruszyła „szóstka żółta”, a na końcu „szóstka czerwona”. Pielgrzymi tej ostatniej grupy pierwszy krok poprzedzili wspólnym odmówieniem modlitwy zawierzenia.

– W ubiegłym roku byłam na pielgrzymce po raz pierwszy od 25 lat. Namówiły mnie koleżanki, mówiąc, że one dają radę, to i ja sobie poradzę. Zobaczyłam wtedy, jak wiele od czasów mojej młodości zmieniło się na pielgrzymce. Wówczas wielu młodych szło po to, by wyrwać się z domu. Teraz idą ci, którzy robią to z potrzeby serca. Jest nas mniej na szlaku, ale atmosfera jest przeniknięta modlitwą – opowiada Ewa Konowaluk z „szóstki fioletowej”.

– Zmieniły się też warunki pielgrzymowania. Kiedyś spaliśmy w stodołach, pod namiotami, a teraz jesteśmy wspaniale goszczeni w domach. W ubiegłym roku byłam zaskoczona tym, jak wyglądało przyjmowanie nas przez ludzi. To prawda, że pod samą Częstochową trudno o nocleg czy posiłki, ale na Opolszczyźnie mieszkańcy mijanych miejscowości bardzo o nas dbają. Można mieć pusty plecak, ale nie będzie się ani głodnym, ani spragnionym – podkreśla Ewa. Dodaje, że rok temu, po powrocie z pielgrzymki chodziła metr nad ziemią, dlatego nie wyobrażała sobie, żeby i w tym roku nie pójść.

Siódmy raz z „szóstką żółtą” wyruszyła w drogę Kasia Oleksyk, studentka z werbistowskiej parafii Matki Boskiej Bolesnej w Nysie. – Tym razem idę bez wielkich przygotowań. Wczoraj wróciłam z pielgrzymki po sanktuariach, przepakowałam się i dziś ruszam na Jasną Górę – przyznaje Kasia.

– To dla mnie czas ładowania akumulatorów duchowych. Ludzie powierzają mi swoje intencje, a ja niosę je do Matki Bożej. W niektórych latach te pliki karteczek są naprawdę spore – opowiada.

– Intencje są bardzo różne. O zdanie matury, o zdrowie czy rozwiązanie trudnych problemów. Pomaga mi to, że w niesieniu tych intencji nie jestem sama, bo wspierają mnie ci, którzy te intencje mi powierzyli – przyznaje Kasia.

W „szóstce żółtej” pielgrzymuje też Łukasz i jego wujek Henryk. Łukasz Idzie po raz szósty, a Henryk – po raz piąty. – Myślę, że każdy idzie, bo ma swoje intencje. W drodze jest czas na modlitwę, na przemyślenie wielu spraw. W pozapielgrzymkowej codzienność jest z tym trudniej – mówi Henryk. – Długo nosiłem się z tym, by pójść na pielgrzymkę, ale kiedy wreszcie pierwszy raz poszedłem, to teraz co roku idę – dodaje. – Wiem, że niektórzy mają problemy z nogami, idą pomimo bąbli i innych dolegliwości. A mi idzie się bardzo dobrze. Raz tylko nabawiłem się otarcia – opowiada Henryk.

Z kolei Łukasz mówi o tym, że pielgrzymka dla młodych jest przede wszystkim czasem budowania relacji z Panem Bogiem. Tłumaczy, że można wybrać wiele różnych form spędzenia wakacji, ale to właśnie pielgrzymka pozwala spotkać ludzi o podobnych poglądach, o podobnym systemie wartości. – Pielgrzymka to i wyrzeczenia, i trud, ale wszystko jest do udźwignięcia. Zwłaszcza, że zawsze możemy liczyć na wspólnotę, na tych, którzy idą wraz z nami – podkreśla Łukasz.

Dziś w drogę ruszyli nie tylko pielgrzymi z Nysy. O 12.30 na szlak wyjdzie "szóstka zielona" z Prudnika, popołudniu wystartuje też "piątka zielona" z Kietrza.