publikacja 01.09.2016 00:00
Ks. Mirosław Tosza, założyciel Wspólnoty Betlejem i szef pielgrzymki na traktorkach, mówi o czasie na bycie ze sobą, reklamie pojednania i wybieraniu tego, co szybsze.
Andrzej Kerner: Jak się jedzie?
Ks. Mirosław Tosza: Dzisiaj siedem godzin w samotności w tym traktorku. Z nikim nie pogadam. Na rowerze mogę do kogoś podjechać i porozmawiać. Idąc – to samo. A tu nie jestem w stanie, bo silnik się tłucze, jest hałas. Muszę założyć słuchawki. Tuż obok twarzy mam rurę wydechową i smród spalin. Głowa od tego trochę boli. Traktorek trzęsie i już czuję, że za parę dni to będzie spore wyzwanie dla kręgosłupa. Ale mam czas na bycie ze sobą przez wiele godzin, na modlitwę, na myśli.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.